Szanowni Państwo,
Talia to okres gdy biuro organizacji i kasa "obrywa" od osób zawiedzionych brakiem biletów - tak że aż nas mówiąc obrazowo - uszy pieką

.
A znając tą sprawę od kuchni - trudno się zgodzić z zarzutami. Np.
- dla sponsorów jest przeznaczana minimalna liczba biletów (są to zobowiązania wynikające z samej idei mecenatu/sponsoringu imprez kulturalnych przez firmy)
- bilety grupowe finansowane z funduszu świadczeń socjalnych zostały ograniczone do minimum (wprowadzone zostały limity)/ zresztą ten problem jest mocno demonizowany...

- prowadzona jest sprzedaż karnetów - co pozwala kupującym na pewne oszczędności (w tym roku sprzedaż karnetów to przeciętnie 60 sztuk na każda godzinę)
- sala liczy 290 miejsc. Łatwo przeliczyć, że po odjęciu karnetów ubywa dosyć znacznie miejsca. Do tego naprawdę niewielka pula dla sponsorów. A pozostałe bilety są przeznaczane do sprzedaży gotówkowej.
- trudno odmówić komuś sprzedaży biletów kto pomimo limitów dla klientów indywidualnych ustawi się kilkakrotnie w kolejce.
Dlatego też pod 2-3 dniach sprzedaży pojawiła się informacja że biletów na część spektakli brak (w przypadku np. "Mayday"(prezentowanego dwukrotnie), "Księżyc i magnolie" prezentowanego tylko jednokrotnie - biletów zabrakło jeszcze szybciej).
Równocześnie można mówić o pewnej przewrotności części kupujących - chcących zakupić bilety tylko na tytuły z obsadą z Warszawy. A przecież Festiwal to przegląd spektakli z całej Polski i taka jest jego idea (w ubiegłym roku Festiwal wygrał Bóg mordu z Krakowa).
Trudno jest również mieć pretensje że w pewnym momencie panie kasjerki odpowiadały z pamięci - że bilety są dostępne np tylko na 3 spektakle. Tą formułkę wypowiadały kilkadziesiąt razy dziennie zarówno do osób przy okienku, jak i telefonicznie. Sam tak robiłem...
Równocześnie co warto zauważyć część osób które dokonały rezerwacji w pierwszych dniach w kolejnych je zwalniała i ta procedura również blokowała bilety - jednak część osób, które wykazały się cierpliwością lub miała szczęście zakupiła bilety ze zwrotów lub zwolnionych rezerwacji. Podobnie stało się z rezerwacjami nieodebranych karnetów. Trudno również oczekiwać, by np po tygodniu, dwóch, trzech a nawet miesiącu dostępne były bilety na najpopularniejsze tytuły - to źle by świadczyło o biurze organizacji.
Jako ciekawostkę moge podać że np. w piątek jeden z klientów zakupił np. bilet na Księżyc i magnolie. W minionym tygodniu pojawiały się osoby oddające w komis pojedyncze bilety na niektóre spektakle.
Ze swojej strony polecam również możliwość zakupu biletów w dniu spektaklu na wolne miejsca. To właściwie ostatni sposób na to by zakupić bilety nawet na najbardziej oblegane spektakle.
Co do pozostałych uwag - staramy się być bardziej dostępni dla widzów - więcej gramy, powstają nowe spektakle. To również przekłada się w perspektywie czasu na większą liczbę widzów w teatrze np. z 35 tysięcy do 60 tysięcy w minionym sezonie, na większe wpływy do kasy teatru. A trzeba mieć cały czas na uwadze że sala teatru to 290 miejsc (a potencjalnych widzów w regionie nawet 400 tysięcy). Dla nas każdy widz jest miłym i oczekiwanym widzem - nie ważne czy jest to klient z zakładu pracy, urzędu, szkoły, UTW - każdy z nich za bilety płaci.
Ideą istnienia teatru jest też wychowanie widza, od tego teoretycznie najmłodszego, ale również nie możemy odrzucać widza, który z różnych względów nie mógł częściej korzystać z naszych usług wcześniej. Naszym zadaniem jest sprawić, by zaczął pojawiać się regularnie, na spektaklach repertuarowych (a nie tylko impresaryjnych - bo na taki spektakl można się zawsze wybrać do ich macierzystego teatru).
Dziękujemy za wszelkie uwagi i propozycje kierowane pod naszym adresem - jest to lektura, która pozwala zrozumieć jak jesteśmy postrzegani w środowisku lokalnym.
Z poważaniem
K. Bogusz