Demagogia do kwadratu.
Oczywiście lepiej, że jest zysk a nie strata, ale to, że te spółki przynoszą zysk wcale nie musi świadczyć o tym, że są dobre. Zwłaszcza, że korzystam z ich usług i wcale nie jestem zadowolony.
Dziwnym trafem największy zysk uzyskali najwięksi monopoliści czyli MPEC i Wodociągi. Bo zwyczajnie ludzie są w dużej mierze skazani na ich "ofertę". Przy poziomie cen które wymusza MPEC nawet szympans osiągnął by zyski.
Z drugiej MPK - spółka dla której usług jest największa konkurencja - od prywatnych przewoźników zaczynając na rowerach, chodzeniu na piechotę czy jeździe własnym samochodem kończąc przyniósł straty. A gdyby tak zakazać rowerów i samochodów to pewnie i zyski by się pojawiły.

Tak więc się zastanawiam w czym te miejskie spółki są takie dobre? Chyba tylko w skubaniu mieszkańców z ciężko zarobionych pieniążków.
No ale zawsze można to odpowiednio w mediach pokazać i przedstawić jako kolejny wielki sukces decydentów bawiących się w zarządzanie miastem. Bo coraz częściej mam niestety wrażenie, że to jest dla nich zabawa z jednej strony gwarantująca comiesięczną pensję z drugiej strony całkiem nieźle łechcząca ich tzw. ego.