Pierwsza (mam nadzieję) recenzja jedzenia z Felix Chicken
Na początek - jak trafić (bo dziś nie było żadnego szyldu). Przybytek znajduje się dokładnie tam, gdzie "Gospoda u Wiecha" - tyle, że jest to w "ogródku".
Nie jest to fastfood jak KFC - po prostu stoisko w drewnianym budyneczku, ale można zjeść właśnie w ogródku "Gospody".
Druga uwaga - dziś mieli tam sajgon

Zamówiliśmy jedzenie osobiście ok. godz. 18:00 a odbiór był... na 21:30

Zapewne jak promocja minie to będzie na bieżąco, ale dziś im współczuję, bo od rana non-stop robili zestawy
Na pierwszy ogień zjedliśmy Twister'a. Smaczny, naleśnik nie za gruby, dobrze podpieczony. Mięsa w środku naprawdę sporo, sos mógłby być bardziej pikantny jak dla mnie, ale dobry. Warzywka też smaczne.
Frytki - drobne, jak dla mnie troszkę za słabo usmażone, ale tutaj każdy ma inne preferencje, zresztą przy dzisiejszym młynie, mogło się zdarzyć.
I na koniec "kubełek classic", czyli: 4 polędwiczki, 6 skrzydełek w panierce i dwa kawałki kurczaka (chyba podudzia) - o frytkach już pisałem.
Mięso soczyste, panierka dobra - czuć trochę olejem, ale składam to na karb masówki jaką dzisiaj robili. Niemniej kurczak nie jest zły.
Obsługa też była spoko.
Nie mam porównania do KFC, bo ostatnio coś tam jadłem bardzo dawno i bardzo deleko od Polski, więc nie pamiętam jaki tam był smak
