Bo u nas mamy poronione przepisy. Jak byśmy ściągneli Niemców dali im kasę i nakazali by budowali wg własnych przepisów to na 100% autostrady by juz były.
Kryterium ceny - żaden urzednik nie przyjmie innego - nie dziwię sie mi - bo natychmiast ci co się nie "załapali" i reszta świata podniesie wrzask, że łapówki, kolesiostwo i cała reszta. Wariaci dostaną brzytwę do ręki - a urzednik, będzie miał kłopoty - na nic tłumaczenia, że firma nie ma doświadczenia, maszyn i ludzi.
Przykłąd to budowa parku wodnego w jednym z miast - wygrała droższa oferta, ale firma miała doświadczenie, ludzi i sprzęt. Sąd i instytucje odwoławcze - unieważniły przetarg - mimo, że cena NIE była kluczowym kryterium - w uzasadnieniu napisamo, że brak doświadzczenia nie jest powodem do odrzucenia oferty.
Więc czemu się dziwicie, że mamy takie partactwo? Wina debili i matołów, których sami wybieramy na WIejską, któzy tworzą takie prawo.