Marcin Zaród
kombi zatrzymało się na jednym pasie przed przejściem
Tak, ale to nie było takie oczywiste, że ono się tam zatrzyma. To kombi jechało od warsztatów "Szpulek" i włączało się do ruchu. Z mojego punktu widzenia dojeżdżając do przejścia nikogo jeszcze nie wyprzedzałem ani nikogo po lewej stronie nie miałem. Gdy byłem może z 15 metrów przed nim kombi wjechało na prawy pas i zatrzymało się przed przejściem. Wcześniej stało na środku skrzyżowania i zasłaniało w ten sposób pieszego. Jak już pisałem, staram się nie wyprzedzać na przejściu więc zwolniłem i zatrzymałem
przed przejściem. Napisałem "zwolniłem sporo" w sensie: zwolniłem do prędkości umożliwiającej zatrzymanie się przed przejściem.
Beaver
Za ustąpienie pieszemu chyba mandatów nie ma
Lord dobrze pisze, dokładnie tak też tam było z korkiem do Fatimskiej.
Ja się zachowałem w tej sytuacji jak najbardziej przepisowo. Daje sobie rękę uciąć, że połowa z Was będąc w tej sytuacji przejechałaby przejście. Zapewne każdemu z Was zdarzyło się też wyprzedzić na przejściu. Mi też się zdarzyło i pewnie się jeszcze zdarzy. Wszystkiego nie przewidzisz...
Kiedyś taka sytuacje Pan Dworak tłumaczył tak podjechać przed przejście zatrzymac sie zobaczyć czy nikt nie idzie i można jechać dalej.
Ciekawe czy Pan Dworak tak też jeździ. Rozumiem, że trzeba być ostrożnym ale
pieszy ma taki sam obowiązek sprawdzić czy coś jedzie i nie pakować się pod koła ! Jemu jest znacznie łatwiej dostrzec samochód ! Gdyby każdy kierowca miał zatrzymywać się przed każdym przejściem to byśmy daleko nie zajechali. Nie popadajmy w paranoję.
Ostatnio stało się modne wpajanie wszystkim, że pieszy jest święty na pasach i potem idą takie święte krowy prosto pod koła...
==========================================
I jeszcze o maseratti:
Choć moment zderzenia wygląda poważnie, to - jak zapewnia dziennikarz - skończyło się jedynie na strachu. - Samochód jest ubezpieczony, na miejsce przyjechała policja i stwierdziła jednoznacznie winę kierowcy autobusu. Został on ukarany mandatem karnym. W związku z tym, że jego samochód się poruszał, a nasz nie. Nieporuszający się samochód nie może spowodować kolizji drogowej - tłumaczy Kornacki.
http://www.tvn24.pl/0,1738118,0,1,ala-s ... omosc.html
Ciekawe czy decyzja policji byłaby taka sama gdyby to nie był Kornacki i TVN. Gościa zawsze lubiłem oglądać ale to tłumaczenie jest strasznie debilne i jakoś ciężko mi się z nim zgodzić.