Hehe te głupie skojarzenia. Nie no a na poważnie to efekty złego paliwa wychodza bardzo szybko. Po około 100 km jak masz źle paliwo to siada pompa a ja juz zrobilem na tej ropie ze 30 tys i dalej jeździ. A kolejki sa tam naprawdę dużo zeby sie zalać:-Dhightower pisze:ozi - bo może 'efekt' wyłazi po dłuższym czasie zalewania
"Tanie paliwo" w Tarnowie
-
- Archont
- Posty: 804
- Rejestracja: 17-12-2009, 12:41
- Lokalizacja: Polska
ozi26 domyślam się, że mówiłeś o Astrze I. Mój dobry znajomy taką miał do niedawna też z silnikiem 1,7 diesel firmy Isuzu. Najlepszy silnik jaki chyba widziałem. Nie mogłem w to uwierzyć, że kolega nic przy nim nie robił mając przejechane ok 300 tyś. Do teraz by jeździł gdyby nie to, że mu blacha i podwodzie zgniło ze starości .... a silnik dalej śmigał.
farciarzgilmore pisze:ozi26 domyślam się, że mówiłeś o Astrze I. Mój dobry znajomy taką miał do niedawna też z silnikiem 1,7 diesel firmy Isuzu. Najlepszy silnik jaki chyba widziałem. Nie mogłem w to uwierzyć, że kolega nic przy nim nie robił mając przejechane ok 300 tyś. Do teraz by jeździł gdyby nie to, że mu blacha i podwodzie zgniło ze starości .... a silnik dalej śmigał.
Tak Astra I. Teraz astra ma 590 000 i trochę się turbo poci ale ma prawo. ja wymieniłem najdroższą a zarazem jedyną rzecz a była to wymiana alternatora za 500pln używka!!!! a blach to standard w każdej astrze.
[quote="Rodowity"]co to jest 500 tys, najlepszy możliwy silnik nie do zajechania to był w W124 2,5D! z resztą zobaczcie sobie na agro. na przebiegi
[/quo
No dokładnie teraz to jest nic. Turek kupuje auto od niemca, które ma ponad 487 tys., wstawia je do swojego komisu po korekcji licznika na 287 tys. i sprzedaje je polakowi ale że polak jest mądrzejszy od innych to robi korektę na 187 tys., a co tam 300 tys to jest pikuś. czyli w sumie auto ma kolo 500 tys. a w realu tylko 187 tys. i wszyscy są szczęśliwi nawet ostatni właściciel że kupił okazje. hehe Bo Polacy dalej chcą wierzyć że Niemcy robią po 30 tys. rocznie hehehe

No dokładnie teraz to jest nic. Turek kupuje auto od niemca, które ma ponad 487 tys., wstawia je do swojego komisu po korekcji licznika na 287 tys. i sprzedaje je polakowi ale że polak jest mądrzejszy od innych to robi korektę na 187 tys., a co tam 300 tys to jest pikuś. czyli w sumie auto ma kolo 500 tys. a w realu tylko 187 tys. i wszyscy są szczęśliwi nawet ostatni właściciel że kupił okazje. hehe Bo Polacy dalej chcą wierzyć że Niemcy robią po 30 tys. rocznie hehehe
Mówicie o tym wydarzeniu? Amerykanie jednak potrafią się cieszyć 
http://www.youtube.com/watch?v=CF0L1YmcZIQ

http://www.youtube.com/watch?v=CF0L1YmcZIQ
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
Odnośnie LPG to ostatnio byłem zmuszony (może nie do końca zmuszony ale też ciekawy) czy będzie taniej jak zatankuje niby tańszy gaz niż ten co zawsze leje (shell). Tak się złożyło, że byłem w Ładnej i zajechałem na stację Slavonaft (chyba tak to się nazywa). Gaz po 2,86 chyba, niby rewelacji nie ma ale miałem końcówkę (na oko z 5 litrów). Jakie było moje zaskoczenie, gdy facet zatankował mi ponad 41 litrów. Normalnie zawsze nawet na pusty bak wchodzi mi 39 max (nie tylko na shellu, bo i na orlenie i innych stacjach). Dodatkowo przejechałem na tym gazie mniej niż normalnie. Także była to moja pierwsza i ostatnia wizyta na tej stacji.
halford, slovnaft owszem tak się zwie ta stacja, i gaz ze slovnaftu się tych charakteryzuje że ma wyższe spalanie niż normalnie ponieważ to jest gaz Słowacji gdzie są duże górki wszędzie i ten gaz jest podobno "mocniejszy", co do shellu spalanie mam 15,5l/100 km gazu, a na LOTOSIE max 14,4
a różnica 19 gr na korzyść LOTOSU
