Ravir pisze:Nie set źle.
Nie jest źle, bo przyzwyczajeni jesteśmy w Polsce do takiego tempa w wykonywania robót drogowych. Mimo, że są możliwości, by zrobić to szybciej.
Tu jest film, na którym pokazano wybudowanie tunelu pod autostradą w Holandii. Owszem, zamknięto ruch na autostradzie, ale wszystko trwało 3 noce i 2 dni. Ale do tego potrzeba więcej maszyn i więcej ludzi i trzeba robić 24 godziny na dobę. Czy gdyby zaangażować do pracy więcej ludzi, którzy zrobiliby to samo ale w czasie kilkukrotnie szybszym to kosztowałoby to miasto więcej? U nas technika jest taka, że mamy jedną maszynę, od której stanu zależy czy w ogóle prace będą prowadzone, kilka osób, które pracują o 8 do 16 (czy jakoś tak) i ślimaczy się to miesiącami. A jak przyjdzie do malowania pasów na jezdni to obowiązkowo w porze największego ruchu w mieście (jak to ostatnio widzieliśmy na Szujskiego). Do wielomiesięcznych utrudnień w ruchu przyzwyczaili nas urzędnicy do spółki z wykonawcami. Znakomitym przykładem jest remont Jaracza - w zimie na śniegu położono 1/3 długości jezdni, od wiosny prowadzone są "intensywne" prace nad pozostałymi odcinkami ulicy, polega to na tym, że jakiś miesiąc (a może już dwa?) temu położono podbudowę i tak sobie to czeka aż ktoś się zlituje i przyjdzie to dokończyć. A na koniec usłyszymy o sukcesie panującej nam ekipy, w postaci kilometrów wyremontowanych ulic.

Ogólnie porażka. (Mamy tu jakiś emotikon do załamywania rąk?)