Etap 1 - poszukiwania. Faktycznie, siedziba strasznie tajna, ale o tym później. Można wejść albo od Brodzińskiego przez wjazd, albo przez bramę od Mickiewicza. Jak dostaniecie się na podwórko, to jestescie prawie na miejscu

Na dziś zero jakichkolwiek tablic, dobrze, że panie tam pracujące spytały się czy nie szukamy "sushi"

I tutaj zonk, bo "ogródek" czynny od 17, a my byliśmy przed 16, ale wyszedł pan własciciel i powiedział, że za minutkę wystawi stolik i krzesła. Duży plus!
Faktycznie za moment było gdzie usiąść.
Zamówiliśmy "Nigiri lunch" i w międzyczasie ucięlismy sobie pogawędkę z bardzo sympatycznym właścicielem.
Za "kilka dni" (jak skończą tynkować i coś tam remontować) ogródek będzie czynny od 12, pojawią się tablice reklamowe przed wejściami i ogrodzenie ogródka. Teraz nastawiają się głównie na dostawę, ale coś czuję, że długo tam nie zagrzeją miejsca. Dlaczego? Jeśli restauracja stanie się popularna, to na jesień i zimę będzie problem - brak (chyba) lokalu - sam ogórek jest ok, ale tylko jak jest ciepło i nie pada. Przydałoby się jakieś lepsze miejsce.
Po jakichś 15 minutach dostaliśmy, to co zamówiliśmy

Zupa miso - bardzo dobra, czuć rybą, wodorosty smaczne, ale jak dla mnie mogło by być więcej tofu.
Nigiri - pychota. Ryż kleił się tak, jak powinien - zrobiłem nawet eksperyment, który sprofanował sushi - przeciąłem jedno nigiri, i nie rozleciało się.
Wg naszych kubków smakowych najlepsze były nigiri z łososiem, tuńczykiem i krewetką. Nigiri z ryba maślaną było tez dobre, ale sama ryba jest mało wyrazista - nie ma tutaj winy restauracji, taki jej urok.
Do tego dostaliśmy wasabi, marynowany imbir (palce lizać) i sos sojowy.
Polecam innym o ile lubią surowe ryby. Oczywiście w menu jest sushi bez ryb, ale co to za sushi

Pan właściciel "odgrażał się", że wpadnie na Agorę - mam nadzieję, że nie z nachalna reklamą, ale z jakąś promocją dla forumowiczów
