Po dzisiejszym dniu stwierdzam że moja noga tam nigdy już nie postanie.
Piekna sobota, sportowa sobota no więc jak zawsze idę do Desperado ze znajomymi oglądać Grand Prix na żużlu, później ma byc relacja z walki Adamka. Oglądamy sobie GP, nagle nie ma dźwięku, na pytanie moje gdy poszedłem do baru pytać ocb z dźwiękiem, dostałem odpowiedz ze coś się zepsuło. No ale ogladamy dalej, ludzie sie pojawiają, nagle ktoś proboje włączyć kanal 112 na PPV (tam ma byc walka -> za 1,5 godziny), ale niestety czarny ekran. Wracają do speedway-a. Oglądamy dalej Żużel, zaczynają się półfinały, nagle jeb przełączają program, i oglądamy czarny ekran w miejscu gdzie ma być walka Adamka (która zaczynała sie za 1:30 godziny !!). Idę do baru mówiąc ze jeszcze sa 3 biegi i niech dzadza obejrzeć do końca. Pani powiedziała - ok. Oglądamy 1 półfinał, zaraz po nim pare razy kontrolne przeglądanie czy czasem kanal 112 nie działa juz. Jest drugi półfinał - oglądamy,(Zawodnik z Unii - Lindgren dostaje sie do finału - więc emocje są) i jest ok. Przed finałem, ktoś znów bawi sie kanałami (ten ktos to ktoś z obsługi), i idzie kanałami od 1 do 112. Nasze nerwy siegają zenitu, ale wraca zuzel, widzimy zawodników którzy przygotowują się do wyjazdu. I nagle jeb, czarny ekran.....
Ide wkurw... na maksa do baru, widze kucharza ktory odpina dekoder. Pytam sie jego i kierowniczki (tak sie później okazalo ona sie bawiła

) WTF, co oni robia, ze zostal jeden bieg. Ona mi odpowiada: Ze to nie ich wina ze nie ma sygnalu. Co wywołało mój uśmiech - bo kucharz trzyma odłączony dekoder w rekach. Mówiac jej o tym ze był jeden bieg, później maja 1,5 godziny na zabawe i patrzenie czemu PPV nie działa, ona próbuje ze mnie idiotę robić, mówiąc ze to nie ich wina itd.
Powiedziałem ze od 3 lat chodze do tego lokalu na Grand Prix i wlasnie stracili ponad 10 stałych klientów (grupę z która chodziłem na zawody), nawet nie było słowa przepraszam. Nie było nam dane obejrzeć najważniejszego biegu.
Podłączyli drugi dekoder, PPV działa, walka będzie a na kanale z GP, juz dekoracja...
Dno i metr mułu... Nie polecam od dziś tego lokalu nikomu, chyba że lubi oglądać zabawy programami, i wyłączanie podczas najważniejszych biegów/wyścigów/bramek itd.
Różnica pomiędzy małym a dużym miastem polega na tym, że w dużym mieście można więcej zobaczyć, a w małym więcej usłyszeć. - Jean Cocteau