BIGer, to teraz można jechać służbowym samochodem po pijaku? Jakie obostrzenia? Jak gościa złapią po pijaku w firmówce, to zapłaci właścicielowi za nią - nie bój nic.
No i pracy potem nie znajdzie jako kierowca.
Parkować, złomować, sprzedawać - nawet właścicielowi-pijakowi za rynkową cenę. Lepsze od mandatu.
Nie wiem co takiego mają pijacy za kółkiem, że zaraz się ich broni?
Skoro odbieranie prawa jazdy nie skutkuje, mandaty nie skutkują, to może zabranie samochodu poskutkuje?
Pijakowi nikt nie pożyczy wozu - a jak pożyczy, jego sprawa. Pracodawca i tak takiego wyrzuci na zbity pysk.
Dlaczego ich tak bronicie przed karą i odpowiedzialnością? I nie mówcie, że kary już są - widać właśnie. Co pijany, to okazuje się, że prawka już nie ma.
BIGer pisze: ktoś nawalony będzie chciał pojechać to i tak pojedzie.
czym? Jak mu samochód zabiorą, to wziąć inny już mu będzie ciężko, prawda?
Może gdyby jazda po pijaku (a nie wypadek) była traktowana jak przestępstwo z minimalną karą x miesięcy więzienia (bez możliwości zawiasów) - coś by to dało.