Pudła inwestycyjne miasta
Nie twierdzę, że nie musi być kojarzony. Oczywiście, że tak, ale ponadto powinien również wykazywać się troszkę wiedzą i doświadczeniem w zakresie pracy jaką będzie wykonywał. Przykładowo trudno byłoby mi podejmować decyzje i opiniować plany i projekty ZHP gdybym nie miał pojęcia czego dotyczą, jakie pozytywne skutki za sobą pociągną i czy nie są przypadkiem błędnie sformułowane itp. Myślę, że to oczywiste.
ale lepiej chyba żeby był znany w konteksćie "pomaga przechodzić staruszkom przez pasy", "przywiązywał się do drzew gdy chcieli wybudować oczyszczalnie ścieków w parku", "wykazał się niezwykłą determinacją i sztuką mediacji łagodząc konflikt między mieszkańcami osiedla o spółdzielnią" a niżeli "aha, to ten sportowiec"
anyway, Wardzała jest chyba i tak jednym z aktywniejszych, tzn czytam i słysze o nim czasem ;p
anyway, Wardzała jest chyba i tak jednym z aktywniejszych, tzn czytam i słysze o nim czasem ;p
No co do staruszków to nie wiem, czy dom opieki społecznej nie powinien zadziałaćkisiello pisze:ale lepiej chyba żeby był znany w konteksćie "pomaga przechodzić staruszkom przez pasy"

Lecz również zgadzam się z opinią, że powinien aktywnie uczestniczyć w życiu miasta i jego mieszkańców

rzeczywiście, zawsze można przyjąć stanowisko że na jego miejsce mógł trafić się ktoś kto dobrze radził by sobie z "pracą merytoryczną", jednak czemu nie przyjąć takiego stanowiska wobec radnych nie wyróżniających się kompletnie niczym? mamy takich nawiasem mówiąc?
dobra nie zabieram głosu już, nie znam zbyt dobrze tematu szczerze mówiąc (możecie mnie ubiczować)
dobra nie zabieram głosu już, nie znam zbyt dobrze tematu szczerze mówiąc (możecie mnie ubiczować)
Wardzałowe eventy to raczej działanie promocyjne i doraźne (vide: wypełnianie PITów, konsultacje w centrach handlowych czy rozdawanie kwiatów w Dniu Kobiet) niż systemowe rozwiązywanie problemów mieszkańców miasta. Nie pozostaje po nich żaden trwały ślad, poza podbudowanym wizerunkiem samego zainteresowanego.
Znaczy to tylko, że działania tego radnego motywację znajdują w osobistych pobudkach i własnych korzyściach niż "społecznictwie" czy potrzebie działania dla dobra ogółu.
Ale taka właśnie jest nasza polska polityka. Dużo więcej poklasku i głosów zdobywa się spontanicznymi akcjami, które przewijają się przez media szybko i intensywnie. Praca u podstaw jest mało efektowna. Zmysł polityczny Wardzała ma nieźle rozwinięty.
Znaczy to tylko, że działania tego radnego motywację znajdują w osobistych pobudkach i własnych korzyściach niż "społecznictwie" czy potrzebie działania dla dobra ogółu.
Ale taka właśnie jest nasza polska polityka. Dużo więcej poklasku i głosów zdobywa się spontanicznymi akcjami, które przewijają się przez media szybko i intensywnie. Praca u podstaw jest mało efektowna. Zmysł polityczny Wardzała ma nieźle rozwinięty.
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Gushman, czy Wardzała nie robił też akcji z obniżaniem wjazdów na chodniki?
Jeśli tak, to na pewno z tej akcji coś zostało. (choć co najmniej kilkanaście jeszcze zostało do poprawy)
Co do reszty eventów się zgadzam, choć faktycznie gdyby w parze z nimi szła jeszcze realna praca w radzie miasta, to by było fajnie... Nie słyszałem, żeby gościu walczył jak lew w sprawie klubów sportowych, a przynajmniej to mógłby robić, bo zakładam, że się zna...
Natomiast jakoś mi się nie obiły o uszy nazwiska praktycznie innych poza wcześniej wymienionymi radnymi. Pewnie teraz nagle przed wyborami się obudzą z akcjami wszelakimi...
Z drugiej strony może jest jakiś problem w komunikowaniu społeczeństwu tego, co się dzieje w radzie. Nie każdy ma kablówkę, żeby posiedzenia oglądać. Miasto ma swoją stronę, ale ona w 99% to organ Prezydenta, a rada tak trochę po macoszemu traktowana...
Jeśli tak, to na pewno z tej akcji coś zostało. (choć co najmniej kilkanaście jeszcze zostało do poprawy)
Co do reszty eventów się zgadzam, choć faktycznie gdyby w parze z nimi szła jeszcze realna praca w radzie miasta, to by było fajnie... Nie słyszałem, żeby gościu walczył jak lew w sprawie klubów sportowych, a przynajmniej to mógłby robić, bo zakładam, że się zna...
Natomiast jakoś mi się nie obiły o uszy nazwiska praktycznie innych poza wcześniej wymienionymi radnymi. Pewnie teraz nagle przed wyborami się obudzą z akcjami wszelakimi...
Z drugiej strony może jest jakiś problem w komunikowaniu społeczeństwu tego, co się dzieje w radzie. Nie każdy ma kablówkę, żeby posiedzenia oglądać. Miasto ma swoją stronę, ale ona w 99% to organ Prezydenta, a rada tak trochę po macoszemu traktowana...
Tej nie pamiętam, więc nie potwierdzę i nie zaprzeczę. Na czym miała polegać? Bo wg mnie w Tarnowie obniżone krawężniki montowane i wymieniane są już od bardzo dawna, jeszcze przed czasami "wardzałowymi".Marcin Zaród pisze:Gushman, czy Wardzała nie robił też akcji z obniżaniem wjazdów na chodniki?
Wiesz, o każdej akcji można napisać, że niesie długotrwały skutek. A nuż kwiat na Dzień Kobiet dostał się pani, która nigdy w życiu kwiatka nie dostała. I od tamtej pory wiecznie ponura stała się wiecznie uśmiechnięta. A nuż z PITem przyszedł człeczek, któremu dzięki pomocy fachowcy udało się uniknąć wysokiego podatku dzięki czemu mógł nakarmić dzieci i wszyscy w rodzinie żyją szczęśliwie. Również kilka krawężników obniżonych przez Wardzałę mogło dać chwilową radość kilku osobom.
Ale tu chodzi o to, żeby wszystkie kobiety w Tarnowie chodziły stale uśmiechnięte. Żeby wszyscy ludzie mniej zaradni mógli stale liczyć na pomoc (choć nie jestem zwolennikiem rozwiązań socjalistycznych). Żeby budowniczy chodników od razu budowali je z myślą również o inwalidach. A to wszystko do zrobienia jest na poziomie właśnie lokalnego prawodawstwa. Tutaj o Wardzale nie słychać...
Kablowka juz nie nadaje sesji Rady Miejskiej.Marcin Zaród pisze: Z drugiej strony może jest jakiś problem w komunikowaniu społeczeństwu tego, co się dzieje w radzie. Nie każdy ma kablówkę, żeby posiedzenia oglądać. Miasto ma swoją stronę, ale ona w 99% to organ Prezydenta, a rada tak trochę po macoszemu traktowana...