[center]
[center]"Obcą Wam była ziemia, na której walczyliście, a teraz jest Wam drogą. Obejmuje Was jak matka"[/center]
Cmentarz wojenny nr 202 w Tarnowie służy obecnie mieszkańcom Tarnowa jako "teren zieleni" a historia i pamięć o spoczywających pod ziemią żołnierzach jest skutecznie zacierana. Pomimo nie istniejących zaznaczeń na współczesnych mapach i braku informacji w urzędowych dokumentach cmentarz tam istnieje. Polegli nadal spoczywają w swoich mogiłach a usunięto jedynie płyty nagrobkowe. I Tak powstał "skwer", "teren zielony", ale to nie jest park!!!
Pomiędzy ulicami Starodąbrowską i M. B. Fatimskiej, w pobliżu skrzyżowania tej ulicy z Krzyską i Szpitalną, znajduje się zdewastowany cmentarz wojenny nr 202 na którym są pochowani żołnierze, którzy zginęli w latach 1914 - 1918 w czasie I wojny światowej.
[center]POLEGLI NADAL SPOCZYWAJĄ W SWOICH MOGIŁACH A USUNIĘTO JEDYNIE NAGROBKI !!![/center]
HISTORIA CMENTARZA
Cmentarz wojenny nr 202, pomimo nie istniejących zaznaczeń na współczesnych mapach i braku informacji w urzędowych dokumentach, usytuowany jest na zbiegu ulic Szpitalnej i Matki Bożej Fatimskiej. Jest jednym z największych obiektów w Galicji Zachodniej pod względem liczby pochowanych – spoczywa tutaj 680 żołnierzy austro – węgierskich, 9 z armii niemieckiej oraz 796 żołnierzy carskich – razem 1485 (!) Powstał na początku I wojny światowej na terenie wcześniejszego cmentarza garnizonowego.
Większość elementów była jeszcze zachowana i dobrze widoczna w 1938 roku, w stanie który pozwalał jednoznacznie zakwalifikować ten obiekt jako cmentarz wojskowy. Świadczy o tym wycinek map WIG – cmentarz nr 202 jest na nim zaznaczony znaczkiem charakterystycznym dla cmentarzy wojskowych. Tak więc dewastacja obiektu nastąpiła niewątpliwie w latach powojennych.

Historia powstania cmentarza 202 jest krótka, natomiast upadek i powolne wypieranie tej potężnej nekropolii ze świadomości mieszkańców Tarnowa rozciągnęło się na kilkadziesiąt lat. Po zakończeniu I wojny światowej inne cmentarze, upamiętniające śmierć polskich żołnierzy, zwłaszcza te po roku 1920, więc starania o groby byłych zaborców zeszły na plan ostatni. Mogiły się zapadały i zarastały zielskiem, a dekoracyjna brama rdzewiała i niszczała. W takim stanie cmentarz 202 przetrwał do lat 60-tych i takim pamiętają go starsi mieszkańcy Tarnowa.
Pierwszą próbą wymazania z historii austriackich cmentarzy wojskowych jest okólnik z 1955 roku wydany przez Wojewódzką Radę Narodową w Krakowie, skierowany do wszystkich podległych urzędów w województwie. Okólnik zalecał spisanie i podanie wykazu zaniedbanych i nieużywanych cmentarzy i kwater z I wojny światowej, nadających się do likwidacji. Już wtedy PRL-owscy urzędnicy rozpuścili absurdalną informację, że przed II wojną światową z cmentarza 202 ekshumowano zwłoki i pochowano na cmentarzu chyszowskim, co było oczywistą nieprawdą. Nie ma nigdzie najmniejszego skrawka dokumentu poświadczającego tak wielką operację, nawet w ówczesnych służbach sanitarnych i sądowych. Przekopanie prawie hektarowego kawałka ziemi i przewiezienie szczątków blisko 1500 ludzi w inne miejsce nie mogłoby żadną miarą przejść w wielotysięcznym mieście bez zauważenia. Kłamstwo to posłużyło do późniejszej likwidacji cmentarza, usprawiedliwienia przed historią bestialstwa, zbezczeszczenia i pokutuje nadal wśród niektórych historyków jako fakt.
Do ostatniej likwidacji doszło w 1964 roku. Zakład Zieleni Miejskiej wywiózł z terenu nekropolii ostatnią zachowaną płytę i zaorał teren. Powstały tylko rzędy wyniosłych drzew, tworzące aleje w kształcie krzyża i pamięć wśród ludzi, którzy przez wiele lat w dzień zmarłych zapalali tam znicze i stawiali na pustym miejscu.
Zniszczenie cmentarza wojennego 202 poprzedziły decyzje wydawana przez kilka ministerstw i zarządzenia na wszystkich szczeblach władzy. Likwidatorzy musieli mieć mocne podstawy urzędowe, by nie popaść w niełaskę historii, a biurokratyczny zamęt miał przysłonić zdrowy rozsądek. Oczywiście, złamano prawo, nie stosując wobec cmentarza wojennego nr 202 ustawy o cmentarzach wojskowych i ustawy o ochronie zabytków i dzieł sztuki.
Walec głupoty wyrównał teren, pozostawiając cmentarz pod ziemią.
Dewastacja – ponieważ nic nie wskazuje na to że dokonano ekshumacji pochowanych na tym cmentarzu żołnierzy na inne miejsce, mimo że takie sugestie pojawiają się w popularnych opracowaniach typu przewodnikowego. Usunięto bowiem tylko z terenu widoczne elementy architektury, zaś polegli nadal spoczywają w swoich grobach. Tak więc, dzisiaj już niewiele wskazuje że jest to miejsce wiecznego spoczynku żołnierzy I wojny światowej – pośrednią wskazówką świadomości tego faktu wśród mieszkańców Tarnowa jest niezajęcie terenu pochówków, bardzo atrakcyjnego pod względem lokalizacji pod budownictwo mieszkalne ale przekształcenie obiektu w „skwer”
Przez kilka lat po likwidacji miejsce to służyło wędrującym taborom cygańskim, a po ustawowym zakazie wędrowania Cyganów stało się punktem spotkań miejscowych pijaków.
Szkoda, że cmentarz na którym tak wiele z na ogół bezimiennych ofiar I wojny światowej zachowało swoją tożsamość i których pamięć można by w należyty sposób uczcić z roku na rok jest wymazywany z krajobrazu Galicji. Na najnowszych planach Tarnowa zawsze zaznaczany jest on znakiem przeznaczanym dla „terenów zielonych”, zaś w materiałach promujących cmentarze powiatu tarnowskiego najczęściej pisze się o nim w sposób nieuprawniony jako o „ekshumowanym” lub „przeniesionym”. Skutkiem takiego „zamazywania” historii jest nierzadki widok psów wyprowadzanych przez młode osoby na mogiły I wojny światowej ...
A wystarczyło by przecież porządnie ogrodzić teren i jeśli nie można odtworzyć dzisiaj już rzeczywistego położenia mogił można by upamiętnić pochowanych w inny sposób – na przykład pomnikiem w rodzaju ściany z nazwiskami które się zachowały w spisach poległych.
Źródło informacji: Oficjalna strona tarnowskich harcerzy wędrowników 1TWDH "Czarna Jedynka"
Medialne wsparcie artykułu:

Serwis turystyczny POGORZA.PL
"Klika Pogórzańska" - Kocham, lubię, szanuje Pogórza Karpackie

Związek Harcerstwa Polskiego
1 Tarnowska Wędrownicza Drużyna Harcerska "Czarna Jedynka"