Pomijając już racje Sandecji i odczucia najemców, to sama galeria wg mnie usytuowana jest co najmniej kiepsko. Byłem tam ostatnio i nawet porównanie z Tarnovią wypada blado. U nas galeria jest przy najmocniej uczęszczanej wylotówce i nie ginie wśród innych biznesów prowadzonych przy popularnej trasie. W Sączu wyjazd w kierunku Piwnicznej i granicy trudno uznać za kluczowy. Ponadto Sandecja wygląda jak kolejna hurtownia czy zakład produkcyjny, których przy ul. Węgierskiej w Sączu jest dużo.
Bawi mnie też trochę ten radny, który tam działa. Kolejny populista, który zbiera kapitał na głośnej sprawie stając po stronie uciśnionych. I to minimalnym kosztem. "Darmowa pomoc prawna".

Ten prawnik pozbiera umowy, przeczyta i stwierdzi, że nie ma podstaw do czegokolwiek. Może umówi się na spotkanie z dyrekcją, przedstawi postulaty i podziękuje za kawę.
A zdanie wytłuszczone przez Keleosa wyjaśnia cały temat. Najemcy stracili zdrowy rozsądek przy podpisywaniu umów i teraz ponoszą tego konsekwencje. Gorzej, że to oznaczać może bankructwo i dramaty całych rodzi. Bo bankructwo wcale nie oznacza, że ma się problem z głowy. Bank odbierze co swoje co do złotówki, nawet w kolejnych pokoleniach...