gnite pisze:No patrzyłem i widzę, że od 2023 zakazane będą jedynie kotły niespełniające w ogóle żadnych norm, ale wszystko od trzeciej klasy wzwyż będzie wciąż dymiło. Jasne, jest to poprawa, ale nazywanie tego rozwiązaniem problemu, gdzie nawet w Krakowie mimo zakazu palenia czymkolwiek wciąż w powietrzu jest wcale niemało syfu, to lekka przesada.
Nie do końca.
Praktycznie nikt nie ma kotłów węglowych klasy 3. Dla nowego, ocieplonego budownictwa od lat są lepsze rozwiązania niż węgiel.Nie kojarzę nikogo kto budując dom w ciągu ostatnich 10 lat wsadził tam piec węglowy. Problem dotyczy domów starszych - zazwyczaj nieocieplonych - a tam 99% pieców to piece bezklasowe - które muszą być wymienione na jeszcze mniej emisyjną klasę piątą. (nikt nie będzie kupował klasy 3 z perspektywą wymiany w ciągu dwóch lat na klasę piątą) Ponadto miasto szuka nowych rozwiązań - nie potrafiąc korzystać z istniejących. Wiem jak śmierdzi spalany węgiel i śmiem twierdzić, że kontrola tego kto czym pali w praktyce nie działa a ludzie palą czymś co nie spełnia żadnych norm.
Ponawiam propozycję aby w ramach eksperymentu do 2023 roku
od zaraz wprowadzić zakaz dolnego spalania węgla nakazując spalanie górne pod karą grzywny i mandatu. Jak nie będzie poprawy można z tego wycofać się z dnia na dzień. A całkowity koszt to pewnie kilkadziesiąt tysięcy złotych na kampanię informacyjną.
Całkowity zakaz węgla to dziesiątki, jeżeli nie setki milionów na wymianę pieców i termomodernizację dla najbiedniejszych. No chyba, że zostawi się ludzi z tym problemem samych. A często węglem palą osoby starsze i samotne - nierzadko korzystające jeszcze z pieców kaflowych. Dla nieocieplonego budynku przejście na gaz to koszt opału większy mniej więcej o 50%. Nie oszukujmy się, że węglem palą osoby bogate z powodu wrodzonego skąpstwa i złośliwości

Miasta nie stać na program osłonowy związany z zakazem węgla. Taka smutna prawda.