Prawdopodobnie spowoduje to, że część pociągów osobowych od Tarnowa może kończyć bieg w Płaszowie lub jeździć do Krakowa Głównego objazdami przez "małą" lub "dużą" krakowską obwodnicę kolejową - wniosek: Voyagery pożyją jeszcze trochę

A tak poza tym to dalej nie umieją liczyć ci kolejarze - jak do Tarnowa pociąg ma jechać 45 minut, skoro od Krakowa do samego Podłęża (20 km) na nieprzebudowanym odcinku jedzie i będzie jechał dalej minut 25, a podczas modernizacji to pewnie i z godzinę to zajmie. Matematyki trochę
