Bo jest tzw. "parcie na Tarnów", młodzież ze wsi woli iść do 45-tego liceumhurricane pisze:Bar80, zmiażdżę Twój dość prosty tok rozumowania, bo miasto Tarnów samo zabiega o kandydatów spoza miasta do szkół średnich...

Bo jest tzw. "parcie na Tarnów", młodzież ze wsi woli iść do 45-tego liceumhurricane pisze:Bar80, zmiażdżę Twój dość prosty tok rozumowania, bo miasto Tarnów samo zabiega o kandydatów spoza miasta do szkół średnich...
Kolejny raz urząd miejski nie wykazuje się tu dobrą wolą. Z biletów drugiej strefy korzystają m.in. Koszyce Małe, Radlna, część Tarnowca, Nowodworze, Poręba Radlna, część Woli Rzędzińskiej, Jodłówka-Wałki. Wątpię, że miastu chodziło o zatrzymanie kart w ręku, żeby przed referendum wyciągnąć asa o likwidacji stref komunikacji miejskiej. To było raczej zwykłe 'nie, bo nie'. Skoro widać, że Krajowa Polityka Miejska w PL ma dążyć do aglomeracji, pewno będzie tak, żeby wyciągnąć kasę z UE rząd utworzy kilka aglomeracji. Tarnowską prawdopodobnie też, bo w dokumentach widniejemy jako miasto silnie zdegradowane. (Co by nie mówiły rankingi zamożności itp.) I wtedy tu pytanie jak te założenia do KPM się rozwiną, albo będzie układ partnerski miasto-gminy, albo raczej co można wnioskować rdzeń-otoczenie. Wtedy dopiero będzie ciekawie. Niekoniecznie dla gmin wokół miasta. Poczekamy zobaczymy.Nowiny Tarnowskiej Gminy lipiec 2013.
Tarnowski magistrat negatywnie ustosunkował się do propozycji samorządu gminy Tarnów, aby mieszkańcy drugiej strefy mogli korzystać z trzydziestominutowych biletów czasowych.
A czy gmina Tarnów miałaby do tych biletów dopłacać - czy też całość miałoby finansować miasto ?Zygmunt pisze:Tu akurat nie rozumiem miasta skoro:
Nowiny Tarnowskiej Gminy lipiec 2013.
Tarnowski magistrat negatywnie ustosunkował się do propozycji samorządu gminy Tarnów, aby mieszkańcy drugiej strefy mogli korzystać z trzydziestominutowych biletów czasowych.
3.3. Przeciwdziałanie degradacji społeczno-gospodarczej i przestrzennej obszarów
zurbanizowanych
W niektórych ośrodkach miejskich lub w niektórych dzielnicach największych miast dochodzi
do kumulacji negatywnych zjawisk społeczno-gospodarczych, przestrzennych i środowiskowych powiązanych z degradacją fizyczną zabudowy. Degradacja tych obszarów związana jest często ze skutkami ich długotrwałego użytkowania w celach przemysłowych, z zamieraniem tradycyjnych gałęzi gospodarki lub z ich restrukturyzacją. Utrata dotychczasowych funkcji społecznogospodarczych pełnionych przez miasta lub ich dzielnice prowadzi do pogłębiania występujących problemów: spadku poziomu przedsiębiorczości, wzrostu bezrobocia, pogorszenia jakości infrastruktury, a także intensyfikacji problemów społecznych związanych z depopulacją oraz występującą koncentracją patologii i ubóstwa.
Poza postępującą degradacją całych ośrodków miejskich lub dzielnic większych miast, na terenie Polski występują inne zurbanizowane obszary zdegradowane, głównie poprzemysłowe, powojskowe i pokolejowe, które wymagają rekultywacji, przede wszystkim pod względem środowiskowym i stworzenia warunków do ich ponownego zagospodarowania. Degradacja techniczna, gospodarcza, społeczna i środowiskowa obszarów zurbanizowanych, która przekłada się na pogorszenie jakości życia ich mieszkańców, prowadzi do zmniejszania atrakcyjności miasta dla jego mieszkańców. Postępująca degradacja tkanki miejskiej oraz przestrzeni publicznej skutkuje również; znacznym wzrostem kosztów zarządzania obszarem miejskim i poważnym obciążeniem budżetów gmin, a także pogorszeniem się wizerunku miasta. Tym samym, przyczynia się ona do obniżania pozycji konkurencyjnej miast w stosunku do innych w kraju.
Najpilniejszej rewitalizacji wymagają stare dzielnice śródmiejskie oraz osiedla w zabudowie blokowej. Ponadto, niezbędne jest uwzględnienie powiązań zagadnień społecznych i gospodarczych (np. wykluczenie społeczne, dostęp do pracy i usług) z aspektami z zakresu polityki transportowej, m.in. wewnątrz miejskiego obszaru funkcjonalnego.
Tu już wchodzi polityka dużego kalibruad2222 pisze: A co robił w tym czasie p. Prezydent, że nie mógł zjawić się osobiście?
Brałem udział w uzgodnieniach pomiędzy Miastem i Gminą Tarnów (jako przedstawiciel czynnika społecznego), było to jeszcze zanim swoje stanowisko objął Jacek Kułaga. Propozycja nijak się ma do stanowiska sformułowanego przez wszystkie strony i przesłanego do GDDKiA. A jak wspomniał Ryszard Ś. na prezentacji Studium, o wschodniej obwodnicy mieszkańcy Tarnowa mogą zapomnieć jeżeli nie zostanie ona zrealizowana wg jego koncepcji. Pytanie tylko - jaka ona jest. Przyłączenie terenów nie jest możliwe bez zgody mieszkańców, a wystarczy przejechać się ulicą Orkana, żeby zrozumieć ich stanowisko.Zygmunt pisze:Gmina Tarnów zabrała głos w sprawie poszerzenia granic miasta Tarnowa zawartych w "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Miasta Tarnowa”.
tutaj link
Gmina odnosi się do:
-włączenia niektórych miejscowości ("przestałyby istnieć w całości lub części", "na takie działania nigdy nie będzie naszej zgody"),
-wschodniej obwodnicy Tarnowa ("Władze Tarnowa preferują wariant II, (...) jest to dla nas absolutnie nie do zaakceptowania, tym bardziej, że wjazd na tę drogę z Woli Rzędzińskiej w tym wariancie byłby praktycznie niemożliwy"),
-połączenie drogi krajowej nr 4 z autostradą A4 ("najmniej kontrowersyjne", "niezbędna jest jednak mała korekta trasy (...) w miejscu, gdzie zaplanowano jej przebieg stoi niedawno zbudowany hotel i zakład produkcyjny")
Moim zdaniem z tych trzech punktów, n.t. pierwszego nie ma co dyskutować (gmina idzie w zaparte). Warto chyba, żeby miasto pokazało jakieś argumenty, ewentualnie działało coś w pozostałych dwóch tematach np. pokazać gdzie byłyby te zjazdy do Woli Rzędzińskiej z obwodnicy wschodniej. Miasto mogłoby udowodnić, że zależy mu na dialogu.