Byłem tam dzisiaj aby spróbować co to i w ogóle

Na początku powiem szczerze, że nie zraziłem się

Widzę schludnie i w ogóle. Byłem tam zaraz po 10:00 a więc zaraz po otwarciu. Podchodzę do kasy a tam taka bidulka siedzi za kasą i biedna się z nią męczy. Okazało się, że jeszcze kas nie uruchomili. Będę się w tym poście odnosić do tego co jest w MC, w końcu to następca. W MC takie coś było nie do pomyślenia. Jak otwierane było o 8:00 to wtedy już ktoś stał na kasie i kasa działała. A nie, że 10:10 będzie się kasy włączać.
Ale okej może to tylko raz i mogło się takie coś zdarzyć

Idziemy dalej. Zamówiłem sobie kanapkę chickey. No zamówiłem. Na kasie 2 osoby, na kuchni 4 osoby, krzątające się bez ładu i składu. Czekałem prawie 10 minut na zamówienie.. Kiedy je dostałem to powiem szczerze, że ta cała polędwiczka to chyba od jakiegoś chorego kurczaka była

Taka mała i skromna ;P Ale nie było to złe. Nie było nieświeże. Ale to pewnie zasługa tego, że przyszedłem zaraz po otwarciu więc musieli oni wszystko zrobić na nowo.
Jednak nie myślcie, że nic mi tam nie pasowało. Otóż daję im 2 miesiące

Potem przejdę się jeszcze raz aby zobaczyć czy coś się zmieniło :/ Mianowicie obsługa jest tak powolna, że ja nie mogę(ale to początek więc może się wdrożą). Jak ktoś podaje ceny mi to chciałbym aby to jakoś robił w miarę porządnie i powinien znać ceny. A już na pewno powinien znać ceny sztandarowej kanapki

A tak to pani sprzedawczyni musiała popatrzeć na MENU, potem chwilę poszukać tej kanapki i dopiero z rozbrajającym uśmiechem 5,40
Kolejną rzeczą jest to co wyprawia się na kuchni. Jak już się robi lokal w takim stylu, że widać wszystko co się dzieje na kuchni to ja bym zadbał o to aby były jakieś mniej więcej standardy. A nie, że jeden koleś będzie się drapać po głowie przy fryturze, inna kobieta będzie się drapać po dekolcie, inna po nosie itp. W mc to było nie do pomyślenia. Jak już się takie coś zrobiło to się szło ręce umyć, a tutaj w najlepsze samowolka.
Kolejna rzecz: Z tego co mi wiadomo to w MC tym na Katedralnej było tak, że żeby przejść na zaplecze nie trzeba było przechodzić przez kuchnię, bo drzwi na zaplecza były obok kuchni. Tutaj każdy pracownik idzie sobie przez kuchnię bez czapki, jakiś techniczny pracownik też przez kuchnię na zaplecze zamiast na około. A jeden z pracowników dodatkowo z paczką papierosów zapalniczką i komórką na kuchnię szedł a co mu tam

Przecież go nie zwolnią.
To chyba tyle
Jak już wspomniałem to daję im dwa miesiące. Potem biorę i przyjdę jeszcze raz zobaczyć czy coś się zmieniło

Chociaż wątpię żeby się zmieniło
