Jakub Kwaśny pisze:imlazy pisze:Jakub Kwaśny pisze:
Ja za obowiązującą uchwałą "śmieciową" nie głosowałem. Powiedziałem, że zaproponowane rozwiązanie krzywdzi m.in. rodziny wielodzietne i mówię o tym gdzie się da.
Niemniej jednak istnieje w Polsce jakaś hierarchia aktów prawnych i teraz każdy musi się zmierzyć z nowym systemem gospodarowania odpadami komunalnymi. Zjeść żabę w postaci odpowiedzialności zbiorowej itp.
Choć pewnie i tak wszystko wyjdzie w praniu. Bo póki co nie ma rozwiązania idealnego i wszyscy się będą tego uczyć ... (Taki już urok wszelkich "nowości"). Może się okazać, że te gminy które dały niską stawkę na początku - szybko ją będą podnosić, lub odwrotnie - w tych miastach gdzie stawka jest wysoka - będzie presja na ich zmniejszenie.
??
Czyli rządzący będą się uczyć na społeczeństwie

Fajnie. Szkoda, że mi nie pozwalają na takie podejście z podatkami albo z czymkolwiek innym.
Jeśli rządzący czegoś nie wiedzą i najzwyczajniej w świecie eksperymentują to im wolno. Odpowiedzialności nie ponosi nikt. Dosłownie. Zawsze winny jest ów tajemniczy SYSTEM. Byt powołany jakiś czas temu przez rząd tylko po to aby to ów SYSTEM zeżerał całe zło i wszelkie pomyłki jakie się zdarzą na etapie: MAMO, TATO UCZYMY SIĘ RZĄDZIĆ KRAJEM.
Psia rządu mać, Panie Jakubie, psia rządu mać.
imlazy - a czy reforma administracyjna kraju nie była swoistym eksperymentem? a czy każda reforma nie jest swoistym eksperymentem, który weryfikowany jest przez życie. Czy nowa matura nie jest eksperymentowaniem? Całe nasze życie jest złożone z mniejszych lub większych eksperymentów.
Nie bronię tej ustawy, ani tej uchwały - ale czy da się inaczej? Można nic nie zmieniać, nic nie robić. Owszem. Ale bez tych "eksperymentów" bylibyśmy nadal w epoce kamienia...
imlazy - czy ty mając swój pierwszy komputer, nie eksperymentowałeś z jego możliwościami? Mając pierwsze dziecko (nie wiem czy masz) nie eksperymentowałeś na nim, stosując różne metody wychowawcze? Wstępując w jakikolwiek związek - byłeś od razu bogaty w zasady współżycia międzyludzkiego/intymnego? etc.
Od końca:
Wychowując dziecko ( mam ) bazuję na tych wzorcach jakie wyniosłem z własnego domu plus wzorce jakie wyniosła moja żona. Nie zaszaleliśmy tak, żeby rzucić się w wir nowego, a nuż coś się uda. Za duże ryzyko na to aby wszystko zmieniać. Te drobne zmiany jakie wprowadzamy są naprawdę czysto kosmetyczne. O reformie ciężko tu mówić. Nawet ( pomimo tego, że sam sporo pracuję na komputerze ) nie uznaję komputera jako czegoś na tyle bezpiecznego aby zdominowało rozrywkę mojego syna. Nie chcę mu niszczyć dzieciństwa. Teraz ma czas na odrapane kolana i obłocone buty, spodnie i co tam chce. Wolno mu.
Co do reform:
Ciężko mi znaleźć nauczyciela który do reformy szkolnictwa podchodzi pozytywnie. Do dzisiaj większość moich znajomych z uczelni ( a kończyłem matematykę, więc mam znajomych nauczycieli właśnie tego przedmiotu, choć nie tylko ) uważa że i gimnazja i nowe matury to wielki błąd. Po prostu przestali o tym mówić. Nie znaczy to, że doszli do wniosku że to dobra zmiana. Po prostu nie widzą szans na odkręcenie tego idiotyzmu.
Teraz jest parcie na to aby 6latki szły do szkoły. Nie dlatego, że to dobre dla dziecka. Bo też większość głosów jakie słyszę mówią wręcz przeciwnie. Dlatego, że ktoś tak wymyślił i dlatego, że to rozwiąże sporo problemów jakie ma rząd. Więc rząd nie robi tego z myślą o moim synu ale o własnej rządowej d**e.
Oczywiście, są rodzicie zadowoleni. Proszę jednak popytac o to dlaczego tak robią

Główne odpowiedzi u nas w przedszkolu to:
- bo nam tak wygodniej, bo poslemy małego do tej samej szkoły co starszy syn/córka
- bo taniej ( TAK, BO TANIEJ - gdzie tu podejście do dziecka ??? Skoro rodzice ZMUSZANI są do wybrania TAŃSZEGO rozwiązania )
Nie bronię tej ustawy, ani tej uchwały - ale czy da się inaczej? Można nic nie zmieniać, nic nie robić. Owszem. Ale bez tych "eksperymentów" bylibyśmy nadal w epoce kamienia...
?? Ale jeśli ustawa nie jest dobra to znaczy że jest zła. Widzi Pan jakiś stan pośredni ??
Więc jeśli jest zła to po kiego ją wprowadzać w życie ??
Wolę siedzieć w swojej jaskini w epoce kamienia. Przy takim podejściu jakie obecnie pokazuje rząd niedługo doprowadzicie do tego, że nawet na jaskinię nie będzie mnie stać a inni jaskiniowcy razem ze mną zmienią łowiska na inne.
Jest bardzo prosta zasada: LEPSZE jest często wrogiem DOBREGO.
Jeśli nie dajecie rady z tempem zmian to nie wprowadzajcie ich tak szybko. Widocznie nie potraficie.
Robić coś tylko po to aby robić ?? No proszę Pana. Albo robimy coś dobrze, albo nie ruszamy tego wcale.