opornik pisze:Jeżeli pojazd porusza się lewym pasem z maksymalną dopuszczalną prędkością na danym odcinku drogi to nie stwarza zagrożenia bezpieczeństwa, a jedynie narusza przepis porządkowy. Inaczej jest w sytuacji, gdy porusza się z prędkością znacznie poniżej dopuszczalnej prędkości, wtedy można mówić o tamowaniu ruchu.
Na pewno nie wolno na takiego kierowcę trąbić, czy "straszyć" światłami. Po pierwsze jest to niezgodne z przepisami, które wyraźnie wskazują kiedy można używać sygnału dźwiękowego i ostrzegawczego (światłami). Po drugie, ważniejsze, taki kierujący może odruchowo wykonać nagły manewr skrętu, czym doprowadzi do stworzenia poważnego zagrożenia bezpieczeństwa dla siebie i pozostałych uczestników ruchu drogowego.
Czytaj więcej na:
http://www.autocentrum.pl/projekt50kmh/ ... z3QQUQOhhY
Powiedział a raczej napisał Komisarz Jarosław Mazek, Biuro Ruchu Drogowego KGP
Bardzo dobrze, że powyżśzy cytat padł w tym wątku. Moim zdaniem sednem problemu na polskich drogach jest to, że wielu kierowców usiłuje narzucać własne zasady innym i z praw poruszania się po drodze robią się prawa dżungli.
Według wielu agresywnych kierowców jazda lewym pasem "wolniej ode mnie" jest grzechem karygodnym zasługującym na zruganie klaksonem i światłami (i w wersji rozszerzonej pokazanie przez szybę obraźliwego gestu) podczas gdy własne przekroczenie dopuszczalnej prędkości to... norma?
opornik pisze:I jeszcze jedna sprawa. Często wyjeżdżam z parkingu pod Szczeniakiem czy Zenitem z zamiarem zawrócenia na Słonecznej. Przykład z dnia wczorajszego. Wjechałem na Słoneczną, pieszych nie przepuściłem widząc w lusterku co się dzieje na lewym pasie ratując im prawdopodobnie zdrowie a może i życie. Prawy pusty, torpedy suną lewym z prędkością większą niż 50. Jadę dalej powoli, kilka metrów przed ciągłą musiałem się zatrzymać bo nie mogłem zmienić pasa na lewy. Prawy za mną był pusty.
O takiej kulturze jazdy i przestrzeganiu przepisów piszecie? Chciałbym wierzyć, że nie.
Niestety, ale o takiej kulturze niektórzy właśnie piszą. Oni mają swoją kulturę. Stąd te karkołomne wyścigi m.in. na Słonecznej, JP2, Krakowskiej, Sitki, Nowo- i Starodąbrowskiej czy innych dwupasmówkach w Tarnowie.