ad2222 pisze:savage, ależ on zbudował "coś trwałego" - stadion, zainteresowanie wokół sportu, prowadzą też młodzieżówkę - na mniejszą skalę niż np Unia czy Tarnovia, ale zainteresowanie jest, młodzież się garnie - i o to chodzi. To, że nie ma zaplecza w postaci 100-200-300 tys miasta - może to i lepiej? Sam inwestuje i sam decyduje, nie musi nikogo o nic prosić, wycierać dywanów u Prezydentów i Dyrektorów Wydziałów... to chyba najzdrowsza sytuacja, jaką sobie można wyobrazić.
A jeżeli chodzi o spadek zainteresowania - on tego nie robi dla zysków, to jego pasja - i to jest jego największa przewaga. Jeden klei modele, drugi nurkuje a trzeci prowadzi klub piłkarski.
ad2222 doskonale Cię rozumiem, rozumiem, też Pana Witkowskiego i tak jak pisałem, nie mam nic do tego na co przeznacza on swoje pieniądze. Jest pasjonatem i to widać - takich ludzi jak najwięcej...
ale
Nie zgodzę się, że zbudował coś trwałego - Klub funkcjonuje wraz z Bruk - Betem, w momencie kiedy Witkowski odpuści - klubu nie ma. Trwały klub można zbudować tylko w oparciu o zaplecze, w skład którego wchodzi m.in. miasto, kibice, tradycja, szkolenie. O ile szkolenie można stworzyć, to pozostałych rzeczy już nie. Samo szkolenie istnieje tylko dzięki sukcesom klubu. Jestem przekonany, że w momencie kiedy skończy się "era LKS-u", skończy się również szkolenie - zarówno pod względem finansowym, jak i zainteresowania młodzieży.
Pan Witkowski realizuje swoją pasję, ale nie zdecydował się na zbudowanie czegoś od podstaw, co przetrwa dłużej niż jego pasja/możliwości. Dużo większą szansę miałby inwestując w Unię (na przykład), która ma kibiców, miasto i stadion. Nie ma problemów, aby dla mieszkańców Niecieczy załatwił darmowe busy

Taki klub miałby (teoretycznie) większe szanse na przetrwanie, bo inwestowanie w I ligowy zespół z miasta +100 tys. jest korzystniejsze marketingowo, niż w LKS.
Dlatego też, jestem przekonany, że w tym kształcie nie ma szansy stworzyć czegoś
trwałego (mówię tutaj o przestrzeni 10-15 lat przynajmniej). Jest szansa awansu, narobienia szumu i niestety głośnego huku, kiedy to wszystko się zawinie.
Pozdrawiam