W przypadku HP działa to inaczej. Jak sie nie da albo jak nie chcą naprawić to wysyłają formule o tym, ze ingerowales w laptopa i to z twojej winy padł. Jak odpowiesz, ze nie ma takiej możliwości to oni zmienia formulke na taka, informująca cie iz laptop został zalany przez użytkownika. Przy okazji oględzin urwa ci mocowanie baterii i zeby nie wypadała to przykleja ja klejem do obudowy laptopa. Gdy znów odeslesz opisujac uszkodzenia jakie przybyly w laptopie, to stwierdza, ze sam to zrobiles mimo, iz nie miales go w rekach od 3 miesięcy.krzychu pisze:a nie jest tak ze jak im sie nie uda naprawic to zwracaja kase albo daja nowy sprzet
Tak to wyglądało u mnie. W tej chwili laptop za którego zaplacilem 2700 zł, używany 2 miesiące leży na szafie i sie kurzy, a ja staram sie o nim zapomnieć. HP dv6.