Kolejny madafaka rozwalił zderzaka...
A ja dziś przypomniałam sobie czasy dzieciństwa... Jadąc około 10-tej ulicą Krzyską w kierunku Tarnowa, zatrzymałam się na światłach. I - rzecz już typowa - pojazdom jadącym ul. Spokojną od MPEC-u zmieniło się światło na czerwone. Jak zawsze, jakiś ciągnik siodłowy jeszcze na wczesnym czerwonym na wprost przejechał, ale w momencie gdy już ruszyłam prosto, jakiś pomyleniec w srebrnym samochodzie (typu Berlingo lub Kangoo) bez żadnego zastanowienia, elegancko, przed samą moją maską skręcił sobie w lewo, w Krzyską. Na dźwięk mojego klaksonu....pokazał mi język (sic)! W sumie bardzo żałuję, że się zatrzymałam, bo sprawa była ewidentnie czyściutka: facet wjechał na czerwonym, prędkości były niewielkie, a mi przydałaby się wymiana porysowanego zderzaka. Natomiast, przejeżdżając to skrzyżowanie kilkakrotnie w ciągu dnia w zasadzie regularnie zdarzają się tam przejazdy kierowców na czerwonym świetle. Skrzyżowanie jest tak beznadziejne, iż wystarczy, aby jeden pojazd chciał skręcić i przez całą zmianę świateł tylko on da radę skrzyżowanie przejechać, reszta stoi.
Wracając do sedna: zamiast się zezłościć, jakoś tak mnie sytuacja rozbawiła... W dzisiejszych czasach dorosły mężczyzna, pokazujący język...? A jednak uprzedzam, iż zderzak w moim samochodzie cały czas jest do wymiany, więc gdy kiedyś będę miała więcej czasu, po prostu się ie zatrzymam.
Wracając do sedna: zamiast się zezłościć, jakoś tak mnie sytuacja rozbawiła... W dzisiejszych czasach dorosły mężczyzna, pokazujący język...? A jednak uprzedzam, iż zderzak w moim samochodzie cały czas jest do wymiany, więc gdy kiedyś będę miała więcej czasu, po prostu się ie zatrzymam.
Nie wiem czemu, ale na tym skrzyżowaniu jest to nagminne.Aszka pisze:Natomiast, przejeżdżając to skrzyżowanie kilkakrotnie w ciągu dnia w zasadzie regularnie zdarzają się tam przejazdy kierowców na czerwonym świetle.
Jadąc Krzyską i skręcając np. w lewo w Spokojną, jak zapali się zielone, zawsze jakoś ociągam się z ruszeniem. (biję się w piersi!

A ja tam ze dwa lata temu straciłem tylny zderzak właśnie jak gość wjechał na czerwonym, tylko że ja skręcałem w krzyską od mościć. Miałem zielone i jak się zorientowałem że kolo jedzie to mój zderzak i lampa leżały już na przystanku.figa pisze:Nie wiem czemu, ale na tym skrzyżowaniu jest to nagminne.Aszka pisze:Natomiast, przejeżdżając to skrzyżowanie kilkakrotnie w ciągu dnia w zasadzie regularnie zdarzają się tam przejazdy kierowców na czerwonym świetle.
Jadąc Krzyską i skręcając np. w lewo w Spokojną, jak zapali się zielone, zawsze jakoś ociągam się z ruszeniem. (biję się w piersi!) Ale nie raz i nie dwa, zdarzyło mi się, że jakiś debil sobie wjeżdżał na czerwonym. Nie na późnym zółtym, nie na "wczesnym" czerwonym, tylko na CZERWONYM!
Bo to skrzyżowanie jest do d**y i już ! Jak ktoś jedzie od MPEC na Krzyską to musi czekać, aż wszyscy "z góry" przejadą. A że u nas jazda na wczesnym czerwonym jest standardem, to ten co chce skręcić w Krzyską siłą rzeczy wjeżdża na czerwonym bo innego wyjścia nie ma gdy już czeka za sygnalizacją i przejściem.
halford, w moim przypadku na wczesnym czerwonym przejechał zestaw ciężarowy, genialny kierowca srebrnego powozu w tym momencie znajdował się PRZED sygnalizatorem świetlnym na ul. Spokojnej, doskonale więc widział/wiedział, że wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Natomiast co do informacji od opornika; ciekawe, na czym "objęcie patronatem" będzie polegało? Że obok skrzyżowania będzie stał radiowóz? Już widzę te horrendalne korki, gdyż kierowcy w takiej sytuacji - na widok policji - każdy manewr będą wykonywać w iście żółwim tempie.
Natomiast co do informacji od opornika; ciekawe, na czym "objęcie patronatem" będzie polegało? Że obok skrzyżowania będzie stał radiowóz? Już widzę te horrendalne korki, gdyż kierowcy w takiej sytuacji - na widok policji - każdy manewr będą wykonywać w iście żółwim tempie.
Wystarczy mała, kosztująca 2000 zł kamera, ma rozdzielczość Full HD, 10x zoom optyczny, kompresję sygnału a więc małą zajętośc łącza. Do tego procty rejstrator i moduł do przesyłu via internet.
Ustawiamy takie 4 kamery i spinamy je ze sterownikiem, w sterowniku dodajemy parę lini kodu. Jak zapala sie światło czerwone to kamera ma zapisywać / przesyłać obraz.
Kupując hurtem - całośc bym zrobił w cenie poniżej 8000 zł za skrzyżowanie. Borąc pod uwagę, że mandat za Czerwone to od 300 zł do 500 zł - całośc spokojnie by się spłaciła w miesiąc za skrzyżowanie.
Ustawiamy takie 4 kamery i spinamy je ze sterownikiem, w sterowniku dodajemy parę lini kodu. Jak zapala sie światło czerwone to kamera ma zapisywać / przesyłać obraz.
Kupując hurtem - całośc bym zrobił w cenie poniżej 8000 zł za skrzyżowanie. Borąc pod uwagę, że mandat za Czerwone to od 300 zł do 500 zł - całośc spokojnie by się spłaciła w miesiąc za skrzyżowanie.
9000 ml A Rh-
Pomysł ciekawy ale dom kosztów dolicz pozwolenia, atesty, itp bzdety, wynagrodzenie pomysłodawców, projektantów, urzędników i do kwty możesz spokojnie dodać jeszcze jedno zero. Pozostaje jeszcze jeden największy problem pt "nie da się".Ravir pisze:Kupując hurtem - całośc bym zrobił w cenie poniżej 8000 zł za skrzyżowanie. Borąc pod uwagę, że mandat za Czerwone to od 300 zł do 500 zł - całośc spokojnie by się spłaciła w miesiąc za skrzyżowanie.
BIGer
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
Nigdy się nie spłaci żadna kamera gdyż jej nie będzie. Wydaje Ci się, że urzędnicy/decydenci nie zdają sobie sprawy, że też musieliby płacić ?ad2222 pisze:Miesiąc? Po tygodniu już by zaczęła zarabiać!Ravir pisze:całośc spokojnie by się spłaciła w miesiąc za skrzyżowanie.

Zając najlepszy jest w śmietanie.
Czyli i tak by nie płacili.
No to w czym problem ?
Popatrz sobie jak się parkuje na Krakowskiej. Stanowiska takie, że duży van się zmieści a kierowcy i wjeżdżają na chodnik. Za takim durniem dwa metry luzu z tyłu ale przednie kółka w połowie chodnika. Też wystarczyłaby kamerka, czy kilka kamerek. Zwróciłoby się w ciągu jednego dnia.

Popatrz sobie jak się parkuje na Krakowskiej. Stanowiska takie, że duży van się zmieści a kierowcy i wjeżdżają na chodnik. Za takim durniem dwa metry luzu z tyłu ale przednie kółka w połowie chodnika. Też wystarczyłaby kamerka, czy kilka kamerek. Zwróciłoby się w ciągu jednego dnia.

Zając najlepszy jest w śmietanie.