maup pisze: Żałuję trochę eurosceptycyzmu NP bo UE tonąc będzie ciągnąć za sobą wszystkie państwa - te słabsze tego nie przetrwają - a mądre sformułowanie programu
w tym aspekcie może przyciągnąć całkiem spory elektorat (na początek np. deklaracja o zablokowaniu wciągnięcia nas w strefę Euro).
Wstrzymanie się z przyjęciem Euro i próby blokowania podatków emisyjnych dalej są aktualne. Takie postawienie sprawy jest znacznie uczciwsze wobec wyborców bo na Unię w najbliższym czasie jesteśmy skazani. Zresztą nie ma co demonizować tej Unii. W jej obrębie wciąż jesteśmy jednym z najbardziej socjalistyczno-etatystycznych państw. To nie Unia nam to narzuciła tylko sami sobie zafundowaliśmy te atrakcje. I to raczej my zwiększamy "socjalizm" w Unii a nie Unia zwiększa go u nas (często wręcz przeciwnie - np sprawa stoczni: gdyby nie Unia spalało by się w nich dalej miliardy z pieniędzy podatników)
Tak więc nawet w obrębie Unii wciąż możemy sami masę zdziałać (chociażby obniżyć VAT i akcyzę o ograniczeniu procedur biurokratycznych już nie mówiąc)
Dodatkowo w Unii paradoksalnie jesteśmy bezpieczniejsi przed pomysłami naszych rodzimych polityków.
Weź np taki scenariusz. JKM kierując się starym programem obiecuje wyjście z Unii za wszelką cenę - jakimś cudem (np. zbankrutowała Hiszpania lub Włochy) zdobywa władzę. Opuszczamy EU a jego rząd zaczyna wprowadzać obiecane liberalne reformy, na których sukces potrzeba jednak czasu. A że są to reformy bardzo bolesne, zwłaszcza dla dużej części rozmaitych uprzywilejowanych szybko traci poparcie i na fali niezadowolenia do władzy dochodzi PIS lub inna Samoobrona i zaczynają uskuteczniać hasła solidarności społecznej, miłości do związków zawodowych, obrony jedynie słusznych narodowych przedsiębiorstw, ochrony uciśnionych itp. Udaje im się to wszystko przeprowadzić, bo nie ma już blokady w postaci prawa Unijnego. Gospodarka się załamuje i podążamy w ślady Białorusi
To ja już wolę aby partie wykazały najpierw co potrafią i jakie mają intencje w momencie gdy jesteśmy w tej Unii.
Owszem jeżeli w zwiększaniu wolności gospodarczej Unia zacznie nas ograniczać (co jest możliwe jeżeli osiągniemy poziom wolności UK lub Danii, ale i tu nie wiadomo czy mają one ten poziom najwyższy z możliwych czy też jeszcze mogą coś polepszyć) to być może warto się będzie wówczas zastanowić co dalej. Ale do tego jeszcze długa droga ...