Centrum Handlowe Gemini Park
-
- Prytan
- Posty: 212
- Rejestracja: 25-09-2009, 19:12
Istnieje jeszcze coś takiego jak marka i przeważająca większość klientów woli zapłacić za produkt markowy niż w podobnej cenie no name rodem z Ptaka.bobasek pisze:o to, że dywany będą przewieszone przez balustradę bym się nie martwił, bo każdy najemca przed podpisanie umowy z CH przedstawia wizualizacje,
a co do jakości towarów rodem z Shanghaju typu H&M, C&A, Bershka bym się spierał i nie sądze, zby były lepsze niż te z Ptaka
Niestety biznesowo wyglądałoby to kiepsko, ponieważ lokalny kupiec musiałby płacić stosunkowo dużo na m2 w centrum handlowym
i jego szmatki byłyby droższe niż te same na Kapłanówce, czy Burku.
Staropolskie

Jeślii ktoś lubuje się ubierać na Kapłanówce, to nie zmusisz go, aby płacił za to samo o 30-40 % więcej tylko dlatego, że kupił coś w centrum handlowym.
Markowe sklepy kupują tysiącami ton, więc stać ich na przeceny o 50 -70 % od pierwszej ceny (faktycznie często sztucznie dosyć wysokiej)
w 100 % się z Tobą zgadzam, może nasz lokalny klient "nie dorósł" do kupowania dobrego,renomowanego ale często trochę droższego produktu (choć nie zawsze !!!) w CH?
czy wychodzi w Nas małomiasteczkowość?. Wiem, że w miastach podobnych jak Tarnów galerie czy CH świecą pustkami (np. Płock - Galeria Wisła czy NS - Sandecja )
czy wychodzi w Nas małomiasteczkowość?. Wiem, że w miastach podobnych jak Tarnów galerie czy CH świecą pustkami (np. Płock - Galeria Wisła czy NS - Sandecja )
bobasek, czy ty nosisz ciuchy z metkami, żeby było widać, że są markowe? Rozumiem, że jak ktoś kupi kurtkę z wielkim logo ADIDAS na pół pleców, to wszyscy widzą, że ma Adidasa (ale niekoniecznie oryginalnego).
Ile osób potrafi ocenić, czy ciuch jest markowy czy nie patrząc na osobę, która go nosi? Jedna na sto, tysiąc? Kupowanie markowych ciuchów (nie sportowych) jest najczęściej tylko zaspokojeniem własnego snobizmu - jak się komuś nie pochwalisz, że masz na sobie marynarkę z Pierre Cardin za 1600 zł to jest mała szansa, że sam to zauważy.
Piszesz, że my nie dorośliśmy do kupowania dobrego ciucha. Jakiś czas temu czytałem, że zdaje się Doda była załamana, że nikt nie zauważył jej butów, czy torebki za kilkanaście tys. złotych. Oni też tam nie dorośli, czy po prostu produkt był tandetny?
Ja wolę kupowac ciuchy, które mi się po prostu podobają - nie ważne czy u chińczyka za 10 zł, czy "markowe" za 100 zł.
W "markowych" ciuchach coraz częściej płacimy tylko za metkę, bo wykonanie jest tragiczne. Materiały tak cienkie, że jeszcze trochę i mielibyśmy pierwsze przezroczyste ciuchy
Wykończenie - różne, ale trzeba oglądać każdą sztukę bardzo dokładnie, bo niedoróbek jest masa (za taką cenę?).
Ile osób potrafi ocenić, czy ciuch jest markowy czy nie patrząc na osobę, która go nosi? Jedna na sto, tysiąc? Kupowanie markowych ciuchów (nie sportowych) jest najczęściej tylko zaspokojeniem własnego snobizmu - jak się komuś nie pochwalisz, że masz na sobie marynarkę z Pierre Cardin za 1600 zł to jest mała szansa, że sam to zauważy.
Piszesz, że my nie dorośliśmy do kupowania dobrego ciucha. Jakiś czas temu czytałem, że zdaje się Doda była załamana, że nikt nie zauważył jej butów, czy torebki za kilkanaście tys. złotych. Oni też tam nie dorośli, czy po prostu produkt był tandetny?
Ja wolę kupowac ciuchy, które mi się po prostu podobają - nie ważne czy u chińczyka za 10 zł, czy "markowe" za 100 zł.
W "markowych" ciuchach coraz częściej płacimy tylko za metkę, bo wykonanie jest tragiczne. Materiały tak cienkie, że jeszcze trochę i mielibyśmy pierwsze przezroczyste ciuchy

Zgadza się. Kiedyś, te markowe ciuszki były o wiele trwalsze, choć też zdarzały sie buble.Goscinny pisze: Ja wolę kupowac ciuchy, które mi się po prostu podobają - nie ważne czy u chińczyka za 10 zł, czy "markowe" za 100 zł.
W "markowych" ciuchach coraz częściej płacimy tylko za metkę, bo wykonanie jest tragiczne.
Znam ludzi, którzy swoje wranglery za 320 zł noszą dokładnie tyle samo czasu, co ja swoje za 100 zł spodnie

Pamiętam, że kupując buty Pumy w wieku 15 lat nosiłem je przez najbliższe 4 lata (!), a były to buty sportowe, do koszykówki, więc i często w nich po asfalcie darłem (oj bardzo często). Buty wyrzuciłem, bo się zdarła podeszwa, ale wierzchniej części absolutnie nic nie było, kilka zadrapań ledwie.
Ostatnio jak kupuję markowe buty (Adidas, Nike) to średnio po 3-5 miesiącach zaczynają się problemy.
A ceny wciąż takie same.
Niedawno oglądałem świetny dokument o Liberii - pewnej byłej kolonii amerykańskiej w Afryce. Bieda, głód, prostytucja, AIDS i malaria, ale ludzie w markowych butach biegają.
Jak myślicie - kwestia prestiżu, snobizmu? Wątpię. Po prostu markowe buty są tam tanie i to jest jedyne kryterium. Gdyby u nas te markowe ciuchy były tańsze i nie robiono by z nich wielkich cudów przemysłu odzieżowego to pewnie też by ludzie wybierali markowe ciuchy dopłacając te kilka groszy więcej. Tymczasem różnica w cenie - nawet i czterokrotność, różnica w jakości - "ciut" lepsze.
Ostatnio jak kupuję markowe buty (Adidas, Nike) to średnio po 3-5 miesiącach zaczynają się problemy.
A ceny wciąż takie same.
Niedawno oglądałem świetny dokument o Liberii - pewnej byłej kolonii amerykańskiej w Afryce. Bieda, głód, prostytucja, AIDS i malaria, ale ludzie w markowych butach biegają.
Jak myślicie - kwestia prestiżu, snobizmu? Wątpię. Po prostu markowe buty są tam tanie i to jest jedyne kryterium. Gdyby u nas te markowe ciuchy były tańsze i nie robiono by z nich wielkich cudów przemysłu odzieżowego to pewnie też by ludzie wybierali markowe ciuchy dopłacając te kilka groszy więcej. Tymczasem różnica w cenie - nawet i czterokrotność, różnica w jakości - "ciut" lepsze.
Ja myślę, że gdy konkurencja się naprawdę zaostrzy to ceny spadną do poziomu adekwatnego do jakości.
W Anglii kupiłem kiedyś Adidasy, które po przeliczeniu kosztowały mnie jakieś 130-140 zł, było to chyba w 2008 roku w wakacje. Prosto z lotniska w Krakowie pojechałem do CH Zakopianka i tam jest sklep outleowy czy coś w tym stylu - te same buty kosztowały po przecenie 319 zł (z 419 zł). Czy to jest normalne? Afryką to my może nie jesteśmy, ale od Anglików zarabiamy znacznie mniej...
Dodam, że buty jeszcze nieraz założę w tym roku, a użytkuję je niemal codziennie (w cieplejsze miesiące).
W Anglii kupiłem kiedyś Adidasy, które po przeliczeniu kosztowały mnie jakieś 130-140 zł, było to chyba w 2008 roku w wakacje. Prosto z lotniska w Krakowie pojechałem do CH Zakopianka i tam jest sklep outleowy czy coś w tym stylu - te same buty kosztowały po przecenie 319 zł (z 419 zł). Czy to jest normalne? Afryką to my może nie jesteśmy, ale od Anglików zarabiamy znacznie mniej...
Dodam, że buty jeszcze nieraz założę w tym roku, a użytkuję je niemal codziennie (w cieplejsze miesiące).
-
- Rhetor
- Posty: 3064
- Rejestracja: 24-08-2009, 17:06
- Lokalizacja: Tarnów - Lwowska
- Kontakt:
A przepraszam bardzo, który markowy ciuch ma teraz wywaloną metkę na wierzch albo ogromny napis na plecach? Z tego co ja zauważyłem, to co raz mniej!
No chyba, że ktoś nie oderwie metki "pierre cardin" z rękawa marynarki ;-) hehehe
Bo teraz nie jest ważne, co się ma na sobie tylko czy dobrze się w tym wygląda. I nie rozpatrywałbym tego w kategoriach małomiasteczkowości, bo można ubrać się w lumpeksie i wyglądać tak, że nawet Jacykow się nie przyczepi, a ubrać się u Versace i wyglądać jak zza krzaka
No chyba, że ktoś nie oderwie metki "pierre cardin" z rękawa marynarki ;-) hehehe
Bo teraz nie jest ważne, co się ma na sobie tylko czy dobrze się w tym wygląda. I nie rozpatrywałbym tego w kategoriach małomiasteczkowości, bo można ubrać się w lumpeksie i wyglądać tak, że nawet Jacykow się nie przyczepi, a ubrać się u Versace i wyglądać jak zza krzaka

http://www.kubakwasny.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
-
- Prytan
- Posty: 251
- Rejestracja: 25-10-2009, 00:37
- Lokalizacja: Tarnow
Jeśli jakiś ciuch jest naprawdę fajnie skrojony i wogóle to nie dziwota że przyciąga wzrok, jednak nie jest to domena tylko ubrań markowych. Kiedyś spotkałem na mieście znajomą wyglądała jakby miała na sobie pół Galerii Krakowskiej
. No i się jej pytam "W galerii byłaś" a ona na to że nie, że bluzkę kupiła w oskarze, buty w Maxie a spodnie na burku...
