
Jak już mały offtopic; byłem w kopalni węgla kamiennego, i sam nadsztygar przyznał ze po restrukturyzacji (kopalnia została sprzedana) liczba zatrudnienia zmalała z ok 7 tyś pracowników do coś ponad 2 tyś pracowników ( dokładnie nie pamiętam), a wydobycie WZROSŁO o dziesiąt procent. Ciekawe bo ten sam pan przedkłądał przykład niemiec gdzie do węgla się dopłaca i on też by tak chciał, no każdy by tak chciał żeby piekarzowi dopłacić, ceglarzowi, mleczarzowi itp.
Po drugie to były dane z chyba 2005 roku. Od 1989 do 2005 skarb państwa (czyli my wszyscy) do kopalni dopłacił 34 mld złotych (słownie trzydzieści cztery miliardy złotych). Nie jest to trudno policzyć ile to wypadło na głowę, nawet niemowlaka. Jeżeli chodzi o wypadkowość, to kopalnie są na 7 czy 8 miejscu (dokładnie nie pamięta) a ilość wypadków śmiertelnych też jest dalej od "pudła". Rocznie na drogach ginie ok 5 tyś osób, i nie widzę z tego powodu katastrofy w mediach ( część z tych osób też ginie " w pracy"). Czemu życie kierowcy jest gorsze od górnika, naprawdę nie wiem.