Na horyzoncie już majaczą podwyżki to i dziwny ruch można przez okno zobaczyć.
Sytuacja obserwowana od kilku tygodni:
Mam ci ja okno w kuchni - ot, wynalazek. Bywa, że obiad jadamy późno, bo i po 17 - 18. Taki los. Jeszcze w lutym kiedy to rozmowy o śmiecio-podwyżkach były w toku którejś niedzieli zaobserwowałem przez okno, jak sąsiad z domku jednorodzinnego który jest w sąsiedztwie naszych bloków drepta po zmroku obładowany worami.
Myślę nic to - pewnie jakiś spacer po śniegu. Okazało się, że wesołek przyniósł śmieci pod naszą altanę smietnikową.
Dziwne to było ale temat olałem.
Po 3 czy 4 tygodniach sąsiad miał pecha bo znowu jego wycieczka zbiegła się z moim obiadem i go zobaczyłem. Po telefonie do administracji okazało się, że to nie pierwszy raz i sąsiedzi już zgłaszali ten problem.
Ale o czym chciałem: po długim weekendzie wyrzucałem śmieci kiedy podjechał nieznany samochód, a jej właściciel wytaszczył z auta 3 wielkie wory ze śmieciami ( na oko po 80 - 120 l ). Na moje pytanie co to i skąd on, bo nie kojarze z osiedla zostałem obrzucony wyzwiskami.
Tego było za wiele: numer zapisany, telefon na SM. Panowie pojawili się o dziwo w kilka minut i przyjęli zgłoszenie.
W dniu dzisiejszym okazało się, że koleś-śmieciowy-podróżnik mieszka na drugim końcu miasta bo do śmiecio-turystyki przyznał się po wezwaniu do SM.
Teraz pytanie:
Czy z ludzi są już takie świnie, że podrzucają swoje śmieci po całym mieście ?,
czy też nadchodzące nowe stawki zmuszają ludzi do takich praktyk.
Dojdzie do tego, że na osiedlach pojawią się monitorowane altany śmietnikowe
