Chodzi mi o to, że często chciałem coś kupić w tarnowskim sklepie i się nie dało bo albo w ogóle nie mieli na stanie albo mogli zamówić na
"być może w przyszłym tygodniu". I zaznaczam, że nie chodziło o jakieś "rarytasy" (rozumiem, że na niektóre rzeczy w Tarnowie po prostu nie będzie zbytu i nie będą dostępne od ręki) ale sprawy tak powszechne jak np. wygięty uchwyt balkonowy na antenę satelitarną czy też określony model butów, który o dziwo w identycznym sklepie w Krakowie (sieciówka) był dostępny od ręki. Ewentualnie rzecz była ale z tak absurdalną marżą, że rezygnowałem, gdyż jak rozumiem, że w sklepie może być drożej niż w sieci to 2 krotna przebitka to jest już zwyczajne szukanie frajerów. Łapię się na tym, że coraz częściej jak mam kupić cokolwiek bardziej niezwykłego niż przykładowo cukier
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
to nawet nie szukam w tarnowskich sklepach bo szkoda nerwów i czasu a od razu zamawiam w necie, wychodzi nie tylko taniej ale i szybciej. Naprawdę wolałbym wydać moje pieniądze w Tarnowie no ale cóż ...
Niekompetencja sprzedawców oraz jakość obsługi to już tutaj rzecz drugoplanowa, jak mniemam jest po prostu pochodną wysokości pensji jaką płaci właściciel - jaka płaca taka praca. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich sklepów, w niektórych nie ma takich problemów i są sklepy specjalistyczne odpowiednio zaopatrzone ale niestety wydaje mi się, ze to coraz rzadszy przypadek a sporo sprzedawców wystawia to co akurat chce sprzedać a potem narzeka, że biznes im nie idzie. Niektóre tarnowskie sklepy nie zmieniły się nic od dobrych 20 lat - i wcale nie dlatego, że już wówczas osiągnęły perfekcję
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Po prostu ich właściciele nie mogą zrozumieć, że to już nie są złote dla handlu lata 90 gdzie można było postawić na ladzie największe badziewie a ludzie wygłodniali po PRL i tak to kupili.