W temacie szkolnictwa wyższego to chciałem napisać, że moim zdaniem:
1. Wcale nasze Uniwersytety nie odstają tak bardzo od światowych, bowiem metodologia wszelkiego rodzaju rankingów w pewien sposób krzywdzi nasz system. Dlaczego? A no choćby dlatego, że za granicą jest wiele "molochów" tj. Uniwersytetów pełną gębą, gdzie kształci się od medycyny przez ekonomię po prawo! U nas w Polsce Uniwersytety są podzielone: Pedagogiczny osobno, Rolniczy osobno, Ekonomiczny osobno, Politechnika osobno itp... To automatycznie nas wyrzuca poza nawias... Choć tyle, że UJ ma Collegium Medicum, choć aż tak bardzo go to nie winduje. Poza tym nasza habilitacja (której w wielu krajach nie ma) powoduje, że mamy stosunkowo mniej profesorów na jednego studenta niż w innych krajach.
2. Błędem było tworzenie Państwowych Szkół Zawodowych. Jest to z góry skazywanie studentów z mniejszych miast na nierówny start! Zamiast tego w miejsce PWSZ'ek powinny powstawać (z obowiązku) filie wyższych renomowanych uczelni. (dajmy na to w Tarnowie i NS - uczelnie z Krakowa, ograniczmy się do województwa) W tym przypadku mielibyśmy w jednym miejscu możliwość zrobić magistra i na UJ i na UEK i na UP i na UR.
Obecnie studenci dostają dyplom PWSZ, w zderzeniu z kimś kto ukończył UJ, kogo wybierze pracodawca?
3. Prywatne szkolnictwo wyższe jest potrzebne, niemniej jednak ubolewam nad brakiem kontroli świadczonych usług ze strony Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego. W Stanach nie ma takiego ministerstwa i sobie uczelnie dają radę. U nas Pani Kudrycka więcej chce napsuć w państwowych szkołach, zamiast zająć się tematem, który wymaga więcej uwagi, czyli rosnącymi jak grzyby po deszczu prywatnymi szkołami wyższymi.
Niemniej jednak uważam, że również prywatne szkoły mogą być być na bardzo wysokim poziomie , patrz:
www.kozminski.edu.pl - Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie.
4. Powinno się również zmienić system grantowy dla pracowników naukowych, zwiększyć nakłady i sprawić by był on motywujący do pracy twórczej a nie odtwórczej.