Chyba ktoś ich w końcu pogonił do roboty, dziś widziałem dwie interwencje SM przeprowadzone z własnej inicjatywy Najpierw na Bandrowskiego zaprosili na rozmowę kierowcę objazdowej "szczekaczki" reklamowej. Kilkanaście minut później na Targowej inny patrol brał się za zakładanie blokady na koło.
Stare nawyki jednak zostały, dalej jeżdżą stadami po Wałowej. Może się kiedyś doczekamy, że ktoś im d*py odspawa od tych samochodów i pośle do centrum z buta
Boruta, ja wczoraj widziałem dyskusję z kierowcą kolumny transportu medycznego na Krakowskiej, a 50 m dalej stał na pasach samochód... 4 godziny później dalej tam stał i bynajmniej żadnej kartki na szybą nie miał.
A ja tez musze ponarzekac... Przez miesiac byla sielanka, ludzie stojacy w centrum gdzie pOpadnie dostawali mandaty i blokady na kola. Od kilku dni niestety przestuj i ludzie znow zaczynaja parkowac tak jak parkowali wczesniej... Czyli gdzie sie tylko da...
Boruta pisze:ktoś im d*py odspawa od tych samochodów i pośle do centrum z buta
Nowy naczelnik czy jak on się tam nazywa, chciał ich wysłać na piesze patrole, to mu strajkiem zagrozili. A gość nie miał jaj i się ugiął, zamiast wywalić wszystkich jak leci.
Pozdrawiam panów strażników dających wezwanko na komendę mojemu bratu :>
To że zatoczki na Starowolskiego są na tyle małe że jakby chciał zmieścić się w niej, nie szło by przejechać ulicą. A podanie powodu na komendzie " Bo nie było 1,5 metra" jest po prostu śmieszne, chętnie się z wami przejdę i zmierzę ile chodnik ma szerokości bez aut.
A to że jakiejś pani nie spodobało się że zamiast 1,5 jest nie całe 1m-1,2m to ja podziękuję, znajdźcie sobie gdzie indziej problemy.
Winter, Te zatoczki to oznaczony parking. Jeżeli nie ma odpowiedniej szerokości chodnika, to jedyna osoba która powinna dostać mandat to ten, kto to wszystko zatwierdził.
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
Winter, dlatego podpowiedziałem Ci linię obrony - te zatoczki to oznaczony (przy skrzyżowaniu Starowolskiego/Mościckiego) parking (znak D-18, jakby ktoś się pytał). I taka ma być linia obrony Twojego brata.
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
Tu nie chodzi o to czy parking czy nie, jedynie o to że aby nie blokować przejazdu większym pojazdom większość osób zajeżdża kołami lekko na chodnik, tak to auto wystawało by o to koło właśnie na ulicę + parking po 2 stronie, większy pojazd nie przejedzie. Brat poszedł na komendę to się dowiedział że gdyby owa pani nie zgłosiła tego nikt by się pewnie tym nei zainteresował. Podali mu paragraf na owe "1,5m chodnika", ale kiedy by mu ktoś lusterku urwał przejeżdżając na to paragrafu by nie było. na prawdę te 30 cm mniej nie zbawi.
Panowie ze straży miejskiej mają genialnie prosty sposób sprawdzania szerokości chodnika. Otóż każda płytka jest wymiarów 50x50 cm więc 3 płytki dają 1,5m. Przetestowane na własnej skórze... Szkoda tylko, że byłem w takim szoku, że nie zapytałem wtedy co robią w przypadku kostki brukowej.
Kraków po raz kolejny podchodzi do tematu: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/7 ... l?cookie=1 A wczoraj dwóch mężnie wyglądających strażników dzielnie pilnowało miejsca przygotowanego do wycinki drzewa na Urszulańskiej. Zamiast pachołków, które można było postawić w tym miejscu. Tudzież plastykowych "barierek", jak na rondzie PCV...
Dzisiaj sobie przypomniałem, jadąc Bernardyńską, że już kilkakrotnie zauważyłem takie autko KDA, parkujące tuż przed przejściem obok wielkich schodów. Tam jest takie zamalowane pole na jezdni, żeby była dobra widoczność na pieszych wchodzących na przejście. Pewnie nie zapamiętałbym tego, gdyby nie zdarzyło się to kolejny raz i kolejny raz musiałem 3km/h wychylać się zza niego, żeby bezpiecznie przejechać. Skoro ja to widzę, zakładam, że kilka razy przejechała tam Straż miejska, ale najwyraźniej im to nie przeszkadza.
Ale co tam... Kawałek dalej przed skrzyżowaniem Szeroka - Lwowska jest takie miejsce do parkowania dla inwalidów na którym parkuje sobie dostawczak ze sklepu (chyba AGD) obok. Ostatnio w Bramie Pilźnieńskiej stał samochód SM, a w nim czujni strażnicy pilnowali porządku. ja rozumiem, że nie ma zgłoszenia, ale jakoś szczególnie jestem wyczulony na blokowanie miejsc dla inwalidów, a nasi strażnicy bez zgłoszenia nie trudzą się pracą. Przecież lepiej siedzieć w ciepłym aucie. Z takich chociażby powodów jestem za likwidacją SM.