green123 pisze: ↑06-05-2020, 13:04
Tylko, że np. w Czechach liczba mieszkańców jest 4 razy mniejsza, a wczoraj przypadków było 79. Mnożąc to razy 4 otrzymujemy w porównaniu do Polski liczbę 300 przypadków. Choć nadal robi się za mało testów. Z czego to wynika to nie wiem, choć myślę, że po prostu nie ma stacji diagnostycznych. Ponoć ma się to zmienić, bo od teraz każda osoba z kwarantanny będzie sprawdzana ostatniego dnia.
Czechy mają mniej mieszkańców ale robią dużo więcej testów niż my w przeliczeniu na mieszkańca. U nas na 37 milionów osób wykonano 394 tys. testów w Czechach na 10,5 mln osób wykonano 269 tys. testów. Czechy – 25 128 testów / 1 mln osób. Polska – 10 418 testów / 1 mln osób.
Dla tempa rozwoju epidemii nie ma też znaczenia ile jest dziennych przypadków ale jak szybki jest ich przyrost. Czyli mówiąc inaczej jak szybko wzrasta (lub opada) krzywa na wykresie. W Czechach od połowy kwietnia idzie wyraźnie w dół. U nas stoi w miejscu z ostatnią tendencją zwyżkową.
hurricane pisze: ↑06-05-2020, 13:42
Nie działa przede wszystkim podejście ludzi do tematu. Nastąpiło takie rozprężenie, że nie dziwię się, że są przyrosty - maseczki niechlujnie noszone, człowiek w sklepie jeden chucha na drugiego dosłownie itd...
Żeby się nie okazało, że na Śląsku będziemy mieć zaraz taką włoską Lombardię z opóźnionym zapłonem, bo tam transmisja pozioma się znacznie nasiliła w ostatnich dniach. A pogoda sprzyja wirusom, dzisiaj i jutro zimno, na ogrodników też ma być zimno po weekendzie...
A daj spokój. Już nawet na facebooku widzę, że różne "niezależne portale" coraz częściej puszczają gówno-filmiki o tym, że nie ma żadnego wirusa i to wszystko spisek i manipulacja "wiadomych mediów". O podejściu zwykłych ludzi nawet nie chce mi się pisać. Można założyć, że nasze społeczeństwo ma najlepiej ochronione przed wirusem brody w Europie

Jak jeszcze rozumiem, że ktoś gdy idzie na ulicy odsłoni sobie nos bo mu duszno lub okulary parują - ale w zatłoczonym sklepie?
Problem ze Śląskiem jest taki, że ognisko w kopalni to jednak nie DPS gdzie chory jest przykuty do łóżka. Taki zarażony górnik zanim dostanie objawów normalnie funkcjonuje, chodzi na zakupy, jedzie autobusem itp. Zastanawiam się, czy nie warto byłoby wrócić do częściowego lockdownu w województwie śląskim, jeżeli sytuacja w ciągu kilku dni się nie zmieni.