green123 pisze:Mnie ogólnie dziwi, że kto jeszcze w tym mieście chce żyć lub nawet zakładać biznes. Dla młodych nie ma propozycji, bo to miasto to umieralnia. Na rynku nie spotkasz tylu ludzi co kiedyś, a rynku pracy sytuacja jak w latach 90. Plusem Tarnowa jest mimo wszystko jego spokój oraz dość dobrą opieka medyczna. Ja też zastanawiam się czy nie zmienić miasta np. na Kraków.
Niezłe miejsce do w miarę spokojnego życia np. dla ludzi z majątkiem odziedziczonym lub zarobionym na emigracji czy w atrakcyjniejszych zarobkowo miastach.
Dla miażdżącej większości fatalne miejsce do wypracowywania majątku i zarabiania.
Trishelle pisze:@Edit: Czasami zastanawia mnie czemu kusi mnie jeszcze wchodzić na to forum, skoro czasem trudno tutaj o merytoryczną dyskusję na podstawie danych. Zamiast spojrzeć na dane bardziej całościowo (kraj jest trochę większy niż wspaniały Kraków, Rzeszów i udręczony Tarnów) to co chwilę bezrefleksyjnie ktoś rzuca niczym nie podparte frazesy. Wystarczy tylko zerknąć na mapę, żeby zobaczyć że wśród miast Tarnów nie wypada tak źle jak reszta. Nie znaczy to że nie trzeba pracować nad poprawą. Zalecam poszerzyć trochę horyzonty.
Nie schlebiaj sobie przypisywaniem roli jakiegoś arbitra o szerokich horyzontach, bo nie rozumiesz elementarnej rzeczy: wielu ludzi nie ogranicza swojego myślenia tylko do wyboru pomiędzy swoim miastem a kilkoma pobliskimi miastami. Tu wcale nie chodzi o tak banalne porównywanie. Ludzie przede wszystkim zastanawiają się jak powinno być, a nie co jest nam dostępne w praktyce. I to jest zdrowe podejście.
Faktem jest, że w promieniu 80 km od Tarnowa jest tylko jeden rejon, który zalicza taki odpływ mieszkańców jak to miasto: przedmieścia Rzeszowa. Jednak tam następują migracje w stronę miasta, co jeszcze bardziej pogarsza ocenę zjawiska dynamicznego odpływu ludzi w Tarnowie. Zatem zagłaskiwanie się, że
nie jest bardzo źle, że
w innych miejscach kraju jest gorzej, to mydlenie oczu. Pamiętasz, jaką pozycję miało miasto Tarnów 20 czy 30 lat temu? Jakie były perspektywy i możliwości rozwoju? Co teraz z tego zostało?
Zostaje nam główny reprezentant obywateli bez skrępowania wzruszający ramionami, że
trudno, możliwe, że kiedyś zacznie nam przybywać. I puste słowa o inwestycjach, klastrze, okazjonalne frazesy o przyszłości czy sztuczne nabijanie statystyk poprzez naprzemienne zwalnianie i zatrudnianie, które i tak ma zerowe znaczenie dla dziesiątek tysięcy mieszkańców tego miasta.
dymny pisze:Trzeba zapomnieć o mżonkach np. ze Wałowa będzie konkurować z centrami handlowymi - ludzie po prostu nie chcą już kupować w ten sposób.
Chcą. Wciąż wiele osób wysoko ceni sobie nie-galeryjny sposób handlu, a w galeriach handlowych robi zakupy tylko z konieczności.