Wiem, że zegar tyka i martwi mnie to.
Nie dlatego, że będę musiał podać jak w mojej sytuacji się zakończyło.
Mogłem to wyjawić od razu - zakładając temat.
Właściwie, to nie musiałem zakładać nowego tematu, gdyby jedynym moim celem było poinformowanie kogokolwiek o zaszczycie rozmowy z oszustami, którego dostąpiłem, ponieważ mogłem to uczynić choćby w jednym z tematów związanych z polityką.
Tak się właśnie zastanawiam, czy taki krok nie byłby właściwszy, gdyż właśnie tam mógłbym liczyć na szerszą dyskusję, ponieważ oszuści i złodzieje to PO a tak w ogóle to wina Tuska...
Cztery odpowiedzi pierwszego dnia. Następnego dnia 0. Przez kolejne dni podobnie, czyli nadal zero.
Wejścia na temat były. Około 170 - 190 za pierwsze trzy dni (w tej liczbie z 10 moich dla sprawdzenia wyników ankiety), potem licznik nieco zwolnił.
Teraz znów ostro ruszył, bo wszyscy ciekawi na ile dałem się obrobić.
Z głosowaniem podobnie. Pięć głosów. Szósty. Siódmy. Okres stagnacji. Potem lekko drgnęło, dobiło do jedenastu a teraz jest już trzynaście.
Też mnie to martwi.
Właściwie, to nadal obracamy się wokół błędu statystycznego.
Progiem, który sobie przyjąłem stawiając ankietę było co najmniej 20 głosów. Nie wyjawiałem tego z prostego powodu - nie chciałem "sprintera", który szybko podkręci licznik, aby nastał Ce-De-eN.
Zarówno zamieszczenie ankiety, jak i założenie tematu miało i ma nadal jakiś cel.
Nie jeden, nie dwa.
Żadnym z nich nie była chęć pochwalenia się, ani oczekiwanie współczucia.
Pierwszym, który - mam nadzieję - zrealizowałem, było ogłoszenie faktu,
że oszuści w Tarnowie grasują, że jest zagrożenie.
Celowo nie podałem, czy oszustów złapano, ponieważ w przypadku tego typu oszustw wpadają najczęściej tylko tzw. "odbieracze" a "centrala" ma się dobrze i
zagrożenie szybko powraca.
Ostatnie głosy w ankiecie zdają się potwierdzać, że zadziałało przesłanie z notatki. Nie było w tekście, że złapano, to i głosy na tą opcję przestały napływać.
Zrobię Wam teraz lekkie zamieszanie jak napiszę iż dla dobra czynności operacyjnych Policja nieraz pewnych faktów nie upublicznia. (tak to u siebie jakoś określają) Delikatnie sugeruję, by się notatką zbytnio nie kierować przy swoich wyborach. Trochę dalej jeszcze coś o niej napiszę.
Czuję jednak pewien niedosyt, bo jeśli tutaj nie było dyskusji i reakcji, to jest mi trudno sobie wyobrazić, że takie dyskusje przeprowadziliście ze swoimi rodzinami, krewnymi, sąsiadami, znajomymi.
Dlatego też napisałem: - mam nadzieję.
To nie jest tak, że jak się o problemie nie rozmawia, to on znika.
Czy uważacie, że problemy Tarnowa się rozwiązały z chwilą, gdy R. Ciepiela przestał rozmawiać z mieszkańcami (na czacie)?
A może to zwykła obojętność zadziałała -
"mnie (mojej rodziny)
nie dotyczy, to co się będę..."?
Ktoś zasłabł, przewrócił się na ulicy, albo leży na ławce -
"nie moja sprawa, pewnie pijak".
Stoi "mesiek" na kopercie dla niepełnosprawnych przy Biedronce bez karty parkingowej za szybą -
"co będę dzwonił na SM; i tak nie przyjadą".
Biją kogoś na ulicy -
"nie będę się mieszał, bo to nie kibic naszej drużyny".
Wsiada do samochodu nawalony kierowca -
"na pewno ma niedaleko, da radę, jakoś ostrożnie dojedzie".
@
opornik zbiera na "Szlachetną Paczkę", Owsiak na "Orkiestrę"... Przepraszam, to już nie obojętność. To zawiść -
"bo się na tym dorobi".
Drugim celem, chociaż w założeniach na dalszym miejscu było pokierowanie dyskusji tak, aby stworzyć zestaw typowych scenariuszy, tylko raczej nie na podstawie notatek prasowych a bardziej jako przekazy od osób, które tego doświadczyły.
Trzy razy przeczytałem notatkę, którą linkował @
opornik. Teraz czytam po raz 4 i dalej nie wiem o czym ona jest?
Czy o metodzie "na policjanta", czy "na litość"? A może to policjanci (fałszywi) biorą swoje ofiary na litość?
Groch z kapustą.
Gdyby to pisał jakiś redaktorek i na innym portalu, to jeszcze idzie zrozumieć, że musiał wierszówkę wyrobić i powrzucał jak mu pasowało, ale to jest notatka z "Kroniki policyjnej".
Jaka metoda "na policjanta"?
Nadal jest to metoda "na wnuczka/kuzynkę/innego krewnego".
Zmienił się tylko fragment scenariusza. Nadal pieniądze są przekazywane na potrzeby fikcyjnego krewnego.
"Na policjanta" to jest tutaj:
http://slask.eska.pl/newsy/zostales-osz ... cje/119683" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.wspolczesna.pl/archiwum/gal/ ... t,zid.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Jest jeszcze jedna odmiana "na policjanta": dzwoni policjant (najczęściej z Anglii) i informuje o zatrzymaniu krewnego w areszcie. Oczywiście angielski policjant nie mówi po naszemu, tylko zapodaje przez tłumacza przysięgłego, którego ściągnął na swój posterunek (i za którego też trzeba zapłacić).
Istny chaos, ponieważ najpierw do słuchawki nawija angielski policjant, potem "przekazuje" ją tłumaczowi i-te-de.
Przy kolejnej rozmowie usłużny tłumacz wyjaśnia iż właśnie udało się mu załatwić zaufanego "kuriera", który zgodził się
wyjątkowo zawieść pieniądze na wyspę - a jakże;
za pokwitowaniem - tylko jest podstawowy problem, gdyż za chwilę odjeżdża autobus międzynarodowy i nie ma co zwlekać, bo taka okazja się może nie powtórzyć!
Trzeba się śpieszyć z przekazaniem pieniędzy na kaucję dla krewnego, bo może być tak, że będzie siedział w areszcie do czasu rozprawy sądowej i nie będzie mógł poszukać świadków i obrońcy.
/Zamieściłem w wersji "na policjanta", ponieważ w innym wariancie po odbiór pieniędzy przybywał polski policjant, który miał te pieniądze wpłacić na
specjalne międzynarodowe konto policyjne./
Prawda, że absurd?
A ludzie stają na głowie, wybierają wszystkie depozyty z banku, byle zdążyć.
Lata wyświetlania amerykańskich kryminałów swoje zrobiły. Słowo kaucja stało się synonimem możliwości obrony.
Dostrzegam potrzebę usystematyzowania nazewnictwa, bo widać, że i sama Policja się gubi.
Niedługo metoda "na hydraulika" zamieni się w "na policjanta", bo przecież w mundurze był (hydraulik).
Teraz tak:
- dziękuję tym, którzy już zabrali głos w dyskusji a dla pozostałych informacja iż nie obligowałem do pisania na którą opcję się zagłosowało,
- w drugą stronę działa podobnie - głosowanie w ankiecie nie jest równoważne z obowiązkiem uczestniczenia w dyskusji, ale było by miło, gdybyś się włączył/a,
- przedłużam ważność ankiety o kolejny tydzień. Tym razem nie zakładam sobie limitu na ilość głosów,
- w związku z powyższym w dalszym ciągu o pewnych aspektach jeszcze nie mogę wspominać;
cele 3 i 4 a może i następne nadal w uśpieniu,
- piszcie o innych metodach, wariantach, mutacjach oszustw (może z pominięciem internetowych - te mają swój dział) i najlepiej na przykładach, które znacie.
@
PrzemczaN, może Ty zaczniesz - oczywiście ani od Ciebie, ani od innych nie wymagam podawania stopnia pokrewieństwa/znajomości z osobami będącymi celem oszustów,
-
ostrzegajcie, ostrzegajcie, ostrzegajcie! Starszych, będących w sile wieku, młodzież i dzieci, bo nie wiadomo gdzie i kiedy oszust zadziała.
W notatce określono, że oszuści "stukają" do osób w przedziale wiekowym 70 do 90 lat.
Stanowczo dementuję. Jestem 50+ i to znacznie bliżej 50 niż 60. Rozwinięcie tej uwagi będzie w jednym z następnych komentarzy.