Marcin Zaród pisze:
Najwyraźniej firmom opłaca się przy remontach nie przebudowywać dróg tak, żeby wyrzucić studzienki na krawężnik albo trawnik, bo wtedy będą miały mniej pracy (no i wpływów) przy kolejnych, robionych co rok, dwa lata remontach... Ale że miasto nie pójdzie po rozum to głowy, to mnie dziwi, bo raczej kasę powinno się szanować...
Rozróżniajmy dwa podstawowe pojęcia: remont i generalny remont/przebudowa/modernizacja.
W tym pierwszym nie trzeba projektu ani uzgodnień itp., wystarczy zedrzeć asfalt i położyć nowy, bez wzmocnienia podbudowy i chociażby postawienia w innych miejscach studzienek. Wersja tania, banalna i beznadziejna - dodam, że pod publiczkę. Tak można sobie remontować uliczki osiedlowe, o małym obciążeniu ruchem, a nie główne ciągi.
To dlatego dziś JPII, Słoneczna, Lwowska, Krakowska, Tuchowska, Mościckiego (od Szujskiego w kierunku centrum) wyglądają jak sito
Wersja druga to kompleksowy remont/modernizacja/przebudowa wymagająca wszystkich papierów i projektu. Droga, ale trwała na lata -> patrz Krzyska, Mościckiego na zachód od szczucinki, Piaskowa, przebicie północ-południe (z małymi niedoróbkami), Krakowska poniżej Koszyckiej, Słowackiego, Sitki, MB Fatimskiej.
Są też buble pośrednie, które nie będą tak wytrzymałe jak Krzyska --> Czerwona, Wyszyńskiego, Klikowska, Niedomicka --> niby jakiś pseudoprojekt był, ale ni to przebudowa, ni to modernizacja, takie nie do końca wiadomo co...