[Teatr] Spektakle w Solskim - informacje prasowe

Dzieje się coś ciekawego w mieście? Jakiś koncert, wystawa - może Clooney przyjechał do miasta? Przeczytałeś dobra książkę, może film niezły widziałeś? Napisz o tym!
ODPOWIEDZ

Kulfon
Rhetor
Posty: 2185
Rejestracja: 14-11-2012, 08:37

Post autor: Kulfon »

ad2222 pisze:A chrzanienie Kulfona o "spędach"
ad2222 pisze:po prostu lubi być "przeciw" - taki typ.
Przeciw czemu ''specjalisto'' od wszystkiego?
opornik pisze:Nie byłeś? Nie widziałeś? Nie wiesz? Znowu głupie pytanie na miarę dafiego33 czy Kulfona.
O następny wszechwiedzacy ,dlaczego nie odpowiedziałeś jak wiesz jaki to %?
ad2222 pisze:"chrzanienie i zaklinanie rzeczywistości". Ale błotem obrzucać należy, bo może coś zostanie i przyschnie.
Szaleństwa ciąg dalszy :lol:
ad2222 pisze:Z troski o coś, o czym nie ma zielonego pojęcia
No i z Nowym Rokiem dziękuje za takie ''serdeczne'' życzenia widzę że dwaj osobnicy dostali białej gorączki na proste nie prowokacyjne pytanie :lol:

Widać nie macie zielonego pojęcia co się na takich przedstawieniach wyprawia małe dzieci jeszcze jako tako siedzą grzecznie ale już młodzież i podrostki niekoniecznie już nie wspominam o kulturze oglądania .

Oczywiście że szkoły organizują te spędy bo inaczej tego nazwać nie można co innego gdyby to było poza zajęciami ciekawe czy również było by to 30%? śmiem watpić .

Wyżej wymienieni zachowują się tak jakby nigdy do szkoły nie chodzili nie znają kompletnie realiów i jeszcze piszą o zaklinaniu rzeczywistości :D
"Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi", a czasami chrzanienie i zaklinanie rzeczywistości.
Niestety ci panowie wiedzą i tak lepiej .... a moje pytanie było bez podtekstów powiem więcej myślałem że tych ''szkolnych'' wejściówek było więcej procentowo i miło się zaskoczyłem.
Do teatru chodzę średnio 2 razy w roku tylko sie tym nie chwalę bo nie mam tego w zwyczaju to taka dla was specjalna informacja tylko ciiii bo wam się mój obraz rozreguluje :lol:
''Bliższy Bogu jest niewierzący stosujący w życiu siedem przykazań, niż katolik, który wypełnia tylko trzy pierwsze''


sainte_nitouche
Archont
Posty: 937
Rejestracja: 23-11-2009, 15:45

Post autor: sainte_nitouche »

>>> Do teatru chodzę średnio 2 razy w roku tylko sie tym nie chwalę>>

.... i slusznie, bo absolutnie nie ma czym, strasznie slaba frekwencja :)
Gdyby mnie w podstawowce nie ciagano do teatru - nie zlapalabym 'bakcyla' i nie ciagnela pozniej siebie sama i innych.
Pewnie sporo dzieci ma takich rodzicow, ktorzy do teatru nigdy by ich nie zabrali (z roznych powodow, moze tez i finansowych) - i te role spelnia szkola.
Skoro sa inne szkolne 'wyjscia grupowe' (kino, wycieczki, rajdy etc.) - dlaczego nie teatr?


Kulfon
Rhetor
Posty: 2185
Rejestracja: 14-11-2012, 08:37

Post autor: Kulfon »

sainte_nitouche pisze: - dlaczego nie teatr?
Dla pełnego wyjaśnienia ja tam do Teatru nic nie mam nawet wolę go od kina.
Chciałem się tylko dowiedzieć jaki % spędów szkolnych miał udział w ogólnej frekwencji sprzedanych biletów.
To że sobie dwaj panowie urządzili darmowe wyładowywanie i dorobili teorię to już nie jest mój problem :D
''Bliższy Bogu jest niewierzący stosujący w życiu siedem przykazań, niż katolik, który wypełnia tylko trzy pierwsze''


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

A wracajac do meritum wątku ;)

"Proces 2.0", czyli proces dojrzewania (do winy)

Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie zaprasza w sobotę 11 stycznia 2014 o godz. 18.00 na premierę spektaklu "Proces 2.0".

"Proces 2.0" to adaptacja powieści Franza Kafki w reżyserii Jarosława Tumidajskiego. Sytuacja bohatera tej koszmarnej fantazji, jaką jest powieść Kafki, w XXI wieku przedefiniowuje się i staje się jeszcze trudniejsza. Oczywiście proces przeciw K. zostanie wytoczony jak zawsze, jednak oskarżenie będzie miało do dyspozycji narzędzia wcześniej niedostępne.

Na Dużej Scenie Solskiego zobaczymy: Matyldę Baczyńską, Aleksandra Fiałka (jako oskarżony K.), Tomasza Piaseckiego, Mariusza Szaforza, Kamila Urbana i Piotra Hudziaka.

Autorem scenografii i projektów kostiumów do spektaklu jest Mirek Kaczmarek, który w tarnowskim teatrze przygotował już scenografię do „Czerwonych komet” (2007 r.). Muzykę do spektaklu skomponuje Stefan Wesołowski, którego debiutancka płyta "Liebestod" ukazała się niedawno nakładem Important Records.

K. – trzydziestoletni mężczyzna bez większych zobowiązań. Na ogół sprawia niezłe wrażenie. Jest w miarę świadomym obywatelem i konsumentem. Czasami nachodzą go chwile refleksji, podczas których uświadamia sobie, że wszystko jest kruche i nietrwałe. Bywa sfrustrowany tym, że nie posiada celu. Ale równocześnie uważa, że chyba nie warto się tym przesadnie martwić. Trzeba żyć. Używać. Korzystać.

Pewnego dnia K. zostaje aresztowany. Rozpoczyna się proces.

Być może ten proces to przekleństwo. Być może zbieg okoliczności. Może dar od losu. A może K. potrzebuje tego procesu, by nadać swojej egzystencji sens i znaczenie, by dojrzeć. Do odpowiedzialności. Do winy.

Jarosław Tumidajski postanowił rozegrać swoje przedstawienie w przestrzeni industrialnej, stechnologizowanej, w której zamontowane są kamery monitoringu. Co za tym idzie – widz otrzyma możliwość obejrzenia spektaklu i równocześnie, na kilku ekranach, jego transmisji. A teatr do historii wywiedzionej z powieści Kafki dopisze kolejne piętro znaczeniowe – "Proces 2.0" będzie także opowieścią o permanentnym mechanizmie inwigilacji. O życiu jako przekazie medialnym.

Dodatkowe informacje oraz rezerwacje telefoniczne – tel. 14 688 32 87.
Bilety na spektakl można zakupić przez internet - https://ekobilet.pl/tarnowski-teatr/pro ... 1385157770 .

Trailer - http://www.youtube.com/watch?v=nYrT3BlPFJk

Serdecznie zapraszamy!


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

Lekcja historii o teatrze (3)

Sześćdziesiąt lat minęło… Trzecia odsłona z dziejów tarnowskiej sceny poświęcona jest jej patronowi. Ludwik Solski jeden z największych polskich aktorów, reżyser, dyrektor teatru, a przy tym fenomen żywotności, mistrz recytacji, człowiek obdarzony niezawodnym zmysłem plastyki aktorskiej, skończyłby w styczniu 159 lat.

Dla tarnowskiego teatru rok 1954 jest szczególnym ze względu na dwa historyczne momenty – jeden rozpoczynający, drugi kończący ten okres. 1. stycznia teatr uzyskał osobowość prawną jako placówka zawodowa w formie Towarzystwa Dramatycznego, zaś 19 grudnia zmarł jego patron – Ludwik Solski.

Ludwik Solski właściwie nazywał się Ludwik Napoleon Karol Sosnowski. Początkowo posługiwał się również pseudonimem Mancewicz. Nazwisko Solski przejął od żony w 1883 roku, kiedy to w Galicji był poszukiwany przez żandarmerię, jako uchylający się od służby w wojsku austriackim.

Z Tarnowem związany był już w latach młodości, bowiem po przeprowadzce z Brzeska rozpoczął tutaj naukę w niższej szkole realnej, której jednak nie ukończył. Bowiem z powodu wybuchu epidemii cholery musiał wracać z powrotem do rodzinnego miasteczka. Ostatecznie jednak uczył się w Krakowie (praktyka handlowa, ślusarska i w sądzie), gdzie zaczął statystować w teatrze.

Swoją karierę aktorską rozpoczął w Teatrze Miejskim we Lwowie, później został dyrektorem Teatru Miejskiego w Krakowie. W Warszawie z kolei był reżyserem dramatu w Teatrach Rządowych. Grał również w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego, warszawskim Teatrze Rozmaitości, czy w Teatrze Narodowym, gdzie również reżyserował.

Związki Solskiego z tarnowskim teatrem sięgają roku 1945, kiedy to powstał Miejski Domu Kultury, który 28 października działał już pod nazwą Teatr Miejski im. Ludwika Solskiego. Na używanie swojego nazwiska w nazwie tarnowskiego teatru Mistrz wyraził osobistą zgodę. Uwieńczeniem tego wydarzenia była inauguracja, podczas której Solski wystawił „Zemstę”, gdzie zresztą sam zagrał jedną z ról – Dyndalskiego.

Dzisiaj widocznym znakiem Solskiego jest jego popiersie umieszczone na granitowym cokole przed siedzibą tarnowskiego teatru. Rzeźbę tę wykonał Xawery Dunikowski – polski rzeźbiarz, malarz i pedagog, autor m.in. pomnika Żołnierza 1 Armii Wojska Polskiego w Warszawie. Monument ze swoją podobizną do Tarnowa przekazał sam Solski w styczniu 1954 roku. I tak do dzisiaj Solski czuwa nad tarnowskim teatrem, dumnie witając gości przed wejściem.

/Ilona Sarnecka, „Kulisy Solskiego” 9/ styczeń 2014/


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

Kim jest więc Twój K.?

Rozmowa z Aleksandrem Fiałkiem, aktorem Teatru im. L. Solskiego w Tarnowie (K. w "Procesie 2.0" w adaptacji i reżyserii Jarosława Tumidajskiego)

Dlaczego K. jest dziś zmęczony?
(śmiech) K. jest zmęczony, ponieważ rozpoczął się proces. Proces miażdżenia i dekonstruowania K. K. ma być zniszczony, sprasowany.

Przez co?
Przez sam proces, świat procesu, okoliczności zewnętrzne, które do niego przychodzą.

To widać w spektaklu- w tym kształcie, w którym jest na obecnym etapie prób. K. jest osaczony i przez wyraziste postaci wokół niego, i przez oprawę wizualną spektaklu, która korzysta z mocnych, intensywnych środków oraz monitoringu i ekranów, na które rzucany jest obraz z kamer.
Mało analizuję to, czym spektakl jest wizualnie, jakie są założenia inscenizacyjne - romawialiśmy o tym z realizatorami na początku prób, zgadzam się z koncepcją i nie potrzebuję się w nią zagłębiać na tym etapie pracy. Natomiast postaci, które spotykają mojego bohatera, są zupełnie inaczej skonstruowane niż postać K.- K. funkcjonuje w kontrze do nich i to na pewnym etapie pracy nad rolą stanowiło dla mnie duże wyzwanie. Sam mam skłonność do ulegania atmosferze, emocjom i temu, co się dzieje wokół mnie, więc zaczynałem „odbijać” środki i sposoby gry partnerów. Dużo wysiłku kosztowało mnie stworzenie czegoś kontrastowego.

Kim jest więc Twój K.?
Jest każdym współczesnym człowiekiem- a osiągnąć taki efekt jest niewiarygodnie trudno. Jak można być każdym, być wszystkimi? Wydaje mi się, że nie pozostaje mi w tej sytuacji nic innego, niż być sobą i przez własne przeżycie uruchamiać empatię widza. Moją „każdość” widać też chociażby poprzez kostium- zamierzeniem scenografa było wtopienie mnie na początku spektaklu w tłum, dlatego mój K. ubiera się tak, a nie inaczej. K. jest też dzisiejszym „każdym” dlatego, że nie może odciąć się od elektroniki. K. przede wszystkim ma telefon- owszem, wokół niego są kamery, osaczają go, ale to z telefonem jest związany niemal organicznie. Telefon jest rekwizytem codzienności wyjątkowo bliskim człowiekowi.

Jest łącznikiem ze światem. Nie masz telefonu- gubisz się w świecie, prawda?
Zapomnieć z domu można wszystkiego, ale nie telefonu. Można być niepewnym, czy się zamknęło drzwi i wyłączyło żelazko, ale brak telefonu to katastrofa. Mój K. ma tę smycz przy sobie przez cały czas, zawsze jest pod ręką.

Czy K. jest osobą, która przede wszystkim chce używać życia?
Założenie było takie, że K. ma być trochę taki, jaki widz chciałby być. W nim miałyby ożywać wizje współczesnej „fajności”.

A jak zbudować postać everymena? Czy to jest w ogóle możliwe?
Problem polega na tym, że ja nie jestem typową osobą (śmiech). W tym momencie wolałbym być typową osobą- byłoby mi łatwiej pracować. Mam sporo dystansu do wielu rzeczy, do życia, a K. go nie posiada. Ja jestem łagodny, a K. jest kanciasty. Ja potrafię sobie odpuścić, K. nie odpuszcza. Potrafię ekstremalną sytuację złagodzić żartem, dystansem- K. tego nie umie. Nigdy nie pracowałem w ten sposób nad rolą. Zawsze używałem swoich środków- używałem siebie, swoich możliwości; przez kompozycję elementów z mojego życia, które pasowały do danej postaci, i tekstu- uzyskiwałem kolejne postaci sceniczne. Tu muszę przejść inny proces.

Jak kończy Twój K.?
K. przestaje być. Jest unicestwiony, ale nie przez wykonany wyrok- nie jest zastrzelony, nie ma tu klasycznej egzekucji. W tym wypadku K. sam siebie pogrąża- wyraźne jest chyba to, że K.
w przebiegu spektaklu traci otaczający go świat, traci kolejne elementy składowe swojego życia, traci rodzinę, dziewczynę, ludzi. Co ciekawe, poniekąd sam to generuje. Taki bieg wypadków jest
w pewnym sensie jego decyzją czy też brakiem decyzji- która też decyzją jest. Chcę jednak, żeby mój K. walczył o zachowanie siebie i dotarcie do prawdy, żeby się uwolnił- chociaż nieustannie rozbijać się będzie o system.

Rozmawiała A. Wakulik


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

"Proces 2.0" - odliczanie trwa!
Już tylko godziny dzielą nas od premiery spektaklu "Proces 2.0" w reżyserii Jarosława Tumidajskiego. Osiem kamer monitoringu obecnych w teatrze podczas spektaklu będzie rejestrować to, co dzieje się na scenie i w przestrzeniach na co dzień niedostępnych widzowi- w garderobach, kulisach, korytarzach teatralnych - za pośrednictwem kanału yotube zobaczymy to wszystko na ekranach swoich komputerów - http://www.youtube.com/watch?v=cPtWkN8v1to
Inwigilacja! Odpowiedzialność! Wina! Zobacz!


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »



Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

fot. Paweł Topolski
Proces 2.0
2014-01-11

http://www.teatr.tarnow.pl/galleries/view/152


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

fot. Paweł Topolski
Proces 2.0 - premiera
2014-01-11

http://www.teatr.tarnow.pl/galleries/view/153


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

Premiera studencka "PROCESU 2.0"

Premiera "Procesu 2.0" odbyła się w sobotę 11 stycznia - z kolei 17 stycznia o godz. 18 zaplanowano premierę studencką, po której odbędzie się spotkanie z aktorami i reżyserem.
Dyskusja rozpocznie się o godz. 20:00 w kawiarni "Pod Arkadami" na tarnowskim rynku.


"Proces 2.0", czyli "Proces" czasów kultury cyfrowej - to opowieść o inwigilacji. O życiu jako przekazie medialnym. Inwigilowani będa mogli się poczuć również uczestnicy premiery studenckiej - bowiem kamery będą im towarzyszyć także podczas spotkania z aktorami i reżyserem - całość będzie transmitowana i udotępniona na teatralnym profilu http://www.youtube.com/user/TarnowskiTeatr.

K. – trzydziestoletni mężczyzna bez większych zobowiązań. Na ogół sprawia niezłe wrażenie. Jest w miarę świadomym obywatelem i konsumentem. Czasami nachodzą go chwile refleksji, podczas których uświadamia sobie, że wszystko jest kruche i nietrwałe. Bywa sfrustrowany tym, że nie posiada celu. Ale równocześnie uważa, że chyba nie warto się tym przesadnie martwić. Trzeba żyć. Używać. Korzystać.

Pewnego dnia K. zostaje aresztowany. Rozpoczyna się proces. Być może ten proces to przekleństwo. Być może zbieg okoliczności. Może dar od losu. A może K. potrzebuje tego procesu, by nadać swojej egzystencji sens i znaczenie, by dojrzeć. Do odpowiedzialności. Do winy.

Dodatkowe informacje o spektaklu oraz rezerwacje telefoniczne – tel. 784 976 026 oraz 14 688 32 87.

Serdecznie zapraszamy.


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

Apetyt na życie

Rozmowa z Kingą Piąty - aktorką i autorką scenografii do spektaklu „Apetyt na czereśnie”

Na co masz apetyt?
Na dobre role, dobry teatr i życie.

Jakie to są dobre role?
Dobrze napisane- takie jak ta w „Apetycie na czereśnie”.

A na co apetyt ma Zocha- bohaterka, którą grasz w tym właśnie spektaklu?
Ma ogromny apetyt na życie. Na szaleństwo, na wyrwanie się z zastanej rzeczywistości, ze zwykłości. Ma apetyt na świat, na przygodę.

Kim jest Zocha?
Dla mnie jest kwintesencją kobiecości. Jest zbiorem typowych kobiecych cech- jest bardzo emocjonalna, chwiejna, popada w emocjonalne skrajności- w jednym momencie złości się, za chwilę jest w euforii, płacze albo wpada w bardziej melancholijne stany. Na pewno bardzo potrzebuje też atencji ze strony mężczyzn. Ale nie ma ich wielu- w pewnym momencie w tekście żaruje, że miała ich „stu pięćdziesięciu”, ale to nie jest tak, że ona ich szuka. Wydaje mi się, że gdyby druga główna postać dramatu- mąż Zochy, który jest bardzo poukładany- miał w sobie szczyptę szaleństwa, byłaby w pełni usatysfakcjonowana, całkowicie nasycona i nie musiałaby tej inności czy przygody szukać. Tylko wtedy nie byłoby ani tekstu Osieckiej, ani naszego spektaklu, ponieważ nie byłoby żadnego konfliktu. :)

Czyli problem jest w mężczyźnie? Zocha za mało od niego dostaje?
Moim zdaniem mężczyzna w tym tekście nie jest aż tak głodny życia, jak kobieta. Zdecydowanie lepiej wpasowuje się w realia ówczesnej polskiej rzeczywistości, w której tej parze przyszło żyć.
„Cichy bohater dnia powszedniego”- tak tytułuje go, z wyrzutem, Twoja bohaterka kilkakrotnie w czasie spektaklu.
Tak, to szeregowy inżynier, pracuje na budowie, chce dobrze wykonywać swoją pracę, mieć poukładane życie, dom, rodzinę, dzieci. Jemu to wystarcza. Może wyjechać na wakacje, ale nie musi. Zocha natomiast wspomina, że w przeszłości pisała, rysowała, grała w teatrze amatorskim- ma więc artystyczne zapędy i pewnie gdyby trafiła na innego mężczyznę, który dopingowałby ją w tych ambicjach, to możliwe, że jej życie wyglądałoby inaczej. Może zajmowałaby się sztuką? Co ciekawe, Zocha nie ma w sobie takiej siły, żeby samej to zrobić- iść w tę stronę, spełnić swoje marzenia. Ma marzenia, ale nie ma odwagi, żeby samej po nie sięgnąć.

Przełomowym momentem w jej rozwoju, w procesie samostanowienia, jest chyba to, że składa mężowi propozycję... rozwodu. To jest jej decyzja.
W moim odczuciu poprzez tę propozycję chce wypróbować męża. Mówi: rozwiedźmy się, mając nadzieję, że to jej faceta obudzi, że on oprzytomnieje, zauważy ją i uświadomi sobie, że może ją stracić. No ale nic nie robi. Jak mówi- nic więcej poza „Szczytnem”, które urasta do rangi metafory uwięzienia, niespełnienia nie może jej zaproponować. Mam też poczucie, że Zocha rzuciła to „rozwiedźmy się”, nie przemyślawszy tego- to było bardzo emocjonalne, ale słowo się rzekło i nie było już odwrotu.

A rozwód jest tutaj końcem czy początkiem- zarówno historii tej pary jak i – paradoksalnie - miłości?
Na pewno jest początkiem rozmowy. Nie jest natomiast punktem, który coś kończy i zaczyna w ich życiu, bo po rozwodzie nikomu nie spada kamień z serca. Nie ma oczyszczenia, wyzwolenia, pogodzenia. Fakt zaistniał: odbył się rozwód, ale problem nie zniknął. I samo to, że ta para zaczyna dopiero po rozwodzie rozmawiać ze sobą, pokazuje, że wciąż pewnych rzeczy między sobą nie załatwili. Po raz pierwszy, spotykając się w pociągu w drodze powrotnej do domu, mówią o swoich prawdziwych uczuciach- w bardzo zresztą zawoalowanej formie, bo odgrywają przed sobą sytuacje z przeszłości. Nie potrafią mówić szczerze i wprost, ale sam fakt rozmowy jest tu kluczowy. I prowadzi do przewrotnego zakończenia.

A jaka miłość zdarzyła się tej dwójce?
Taka, jaka zdarza się wielu parom. To była miłość piękna, spełniająca się i romantyczna. Na pewno na początku był między nimi moment zauroczenia. Kiedy minął i okazało się, że trzeba zacząć rozmawiać, otworzyć się na druga osobę, posłuchać jej, popracować nad relacją- ich drogi zaczęły się powoli rozchodzić. Zdarzyła im się miłość, której pragnęli, ale w pewnym momencie za bardzo skupili się na sobie, na swoim ego. I dlatego cała sztuka jest rozmową tej dwójki. Do czego doprowadzi- zobaczymy.

A jaką przestrzeń dają Wam piosenki?
Piosenki są z jednej strony bardzo wpasowane w akcję, wypływają z niej i posuwają ją do przodu, ale w naszym odczytaniu są równocześnie oderwane od podstawowej narracji. Piosenki dają nam możliwość zagłębienia się we wspomnienia danej postaci, są chwilą zadumy, refleksji bohaterów. To trochę monologi wewnętrzne ubrane w formę piosenki.

Nie raz mówiłyśmy o tym, że Agnieszka Osiecka absolutnie powinna była dostać Nobla. Pod koniec życia wspominała, że żałuje, że tak mało pisała dla teatru- jednak te rzeczy, które postały, są absolutnie najwyższej jakości. Na czym polega fenomen jej dialogów, postaci i wszystkiego tego, co jest potrzebne do zbudowania dramatu?

Osiecka była bardzo mądrą kobietą, uważnie obserwowała życie, z którego umiejętnie czerpała. Musiała być bardzo wrażliwym i otwartym na drugą osobę człowiekiem, skoro spod jej pióra wyszły tak prawdziwe, piękne teksty, tak doskonale opisujące człowieka i jego życie. Bogate, barwne, szlachetne słownictwo, którym się posługiwała, w doskonały sposób opowiada o tym, co ze szczegółami umiała zaobserwować wokół siebie.

Dodałabyś do tego humor?
Tak, ogromne poczucie humoru! I to takie, które najbardziej lubię- ewidentnie kojarzy mi się ono z poczuciem humoru z „Kabaretu Starszych Panów”, z serialem „Wojna domowa”, z kabaretem „Dym z papierosa”, z kabretem „Dudek”- gdzie wszystko opiera się na szalenie inteligentnym tekście. To jest humor pokazujący śmieszność człowieka lub sytuacji, ale tworzony z sympatią, z czułością wobec człowieka. Osiecka nikogo nie chce ośmieszyć, zdeprecjonować.

Skąd wziął się pomysł na współpracę akurat Waszej dwójki- Ciebie i Irka?
Bardzo dobrze się rozumiemy, mamy podobne poczucie humoru. Tak samo zresztą jest z muzykami, Bartkiem Szułakiewiczem i Piotrem Niedojadło- chłopcy mają podobny jak my typ wrażliwości, fantastycznie z nami współgrają, wnoszą na próbach mnóstwo energii aktorskiej, świetnie bawią się piosenkami. Każda ma swój niepowtarzalny charakter i jest w tym ich ogromna zasługa.

Na scenie w „Apetycie...” będzie Was czwórka- Ty, Irek Pastuszak i dwoje pianistów- ale to na aktorach spoczywa największa odpowiedzialność. Boisz się?
To drugie moje doświadczneie z dwójkowym tekstem- pierwszym, jeszcze w szkole teatralnej, był dyplom na podstawie „Kto otworzy drzwi?” Nedy Neżdanej – tam też od początku do końca, bez żadnych fajerwerków inscenizacyjnych wszystko opierało się na aktorstwie. Bardzo to lubię- w takiego rodzaju teatrze nie ma przestoju, nie jest tak, że po swojej scenie idziesz w kulisy i czekasz na kolejne wejście, i niejako sztucznie starasz się podtrzymywać wewnętrzne stany i przebieg postaci. W dwójkowych sztukach coś się zaczyna i nieprzerwanie trwa aż do finału. Oczywiście to wymaga nieustannego skupienia, pochłania energię, ale też wiele aktorowi daje.

Rozmawiała A. Wakulik


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

UKRAINA-POLSKA TRANZYT


Duża Scena
Zapraszamy:
7-02-2014•piątek•17:00
7-02-2014•piątek•20:00



Magiczny spektakl, łączący ze sobą taniec, śpiew i wysoki poziom gry aktorskiej, w wykonaniu blisko czterdziestoosobowego zespołu artystycznego. To tylko niektóre atrakcje jakie czekają na Tarnowian podczas gościnnego występu Teatru im. P. Saksaganskowo z Białej Cerkwii na Ukrainie. Już 7 lutego na Dużej Scenie Solskiego prawdziwe artystyczne show „Polska-Ukraina tarnsit”.



Tarnowska publiczność nie pierwszy raz będzie miała okazję podziwiać zespół Teatru Muzycznego im. P. Saksaganskowo na Ukrainie. Aktorzy gościli już u nas w 2011 roku prezentując podczas Festiwalu Komedii Talia „Rewizora”. Jednak tym razem przygotowali coś specjalnego. Twórcy spektaklu „Polska-Ukraina transit” pomieszali style i gatunki, pokazując tym samym różnice i podobieństwa między narodami. Muzyka klasyczna, ludowa i pop, humor i wnikliwość tekstów. Przedstawienie stworzone z czułością i miłością dla sztuki i widza, tak zapowiada się niezwykle barwne widowisko.

- Występ teatru z Białej Cerkwii niewątpliwie będzie dużym przeżyciem dla widzów. Nie często na rodzimych scenach realizowane są spektakle z tak wielkim rozmachem, dużą obsadą, tańcem i śpiewem. Dlatego myślę, że piękno ludzkiego ducha ukazane za pomocą takich środków wyrazu pobudzą wrażliwość publiczność –mówi Karolina Białas z działu organizacji.


Dyrektor artystyczny Wiaczesław Uskov
Główny choreograf - Dennis Frydynsky
Kierownik chóru - Helen Pakholiuk


http://www.youtube.com/watch?v=o2VRldICHZc

http://www.teatr.tarnow.pl/galleries/view/155 - galeria zdjęć <= warto zobaczyć


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

fot. Paweł Topolski
Proces 2.0 / premiera studencka
2014-01-17

http://www.teatr.tarnow.pl/galleries/view/157

===

fot. Paweł Topolski
Apetyt na czereśnie / próba
2014-01-16

http://www.teatr.tarnow.pl/galleries/view/156

===


Autor tematu
Teatr Tarnów -
Archont
Posty: 563
Rejestracja: 29-03-2011, 16:23
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Post autor: Teatr Tarnów - »

Piosenka jest lekarstwem na samotność...

Niewielki przytulny przedział kolejowy. Dwoje ludzi, dalekich sobie, a jednocześnie tak bliskich. Stukot kół, szum ciężkiej maszyny. Wszystko przeplatane muzyką, piosenkami, których słowa współgrają z wydarzeniami.

To obrazy z najnowszego tarnowskiego spektaklu, który zobaczymy w niedzielę 26 stycznia o godz. 20.00 w foyer Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie . „Apetyt na czereśnie”, bo o tej sztuce mowa, to tekst Agnieszki Osieckiej z muzyką Macieja Małeckiego. To bolesna i zarazem pełna humoru analiza relacji damsko – męskiej.

Kolejna styczniowa premiera w Solskim jest realizowana w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich, a wyreżyseruje ją Ireneusz Pastuszak. To jego debiut w roli reżysera.

Mężczyzna i Kobieta po rozwodzie. Spotkają się w przedziale w pociągu i zaczną rozmawiać, ale będą też Rycerzem i Księżniczką, Inżynierem i Zochą, Tomaszem i Moniką- postaciami ze swojej wspólnej przeszłości.

Na scenie Solskiego zobaczymy: Ireneusza Pastuszaka i Kingę Piąty. Towarzyszyć im będą na fortepianie - Piotr Niedojadło i Bartek Szułakiewicz.

„Apetyt na czereśnie” to historia związku jednej pary - bolesna i pełna humoru zarazem analiza relacji damsko - męskiej, w czym Agnieszka Osiecka była niedoścignioną mistrzynią. On i Ona wspominają dobre i złe chwile związku, który właśnie zakończyli. Czy było warto? Czy tych dwoje było dla siebie stworzonych? Zabrakło im chęci i energii na bycie razem, a może tak właśnie miało być?

Dodatkowe informacje oraz rezerwacje telefoniczne – tel. 14 688 32 87.
Bilety na spektakl można zakupić przez internet - https://ekobilet.pl/tarnowski-teatr/ape ... 1385995296 .

Trailer - http://www.youtube.com/watch?v=vipdrKQHOS0

Serdecznie zapraszamy!

ODPOWIEDZ