za portalem sportowefakty.pl
Unia Tarnów jest rozczarowana wsparciem, które otrzymała ze strony władz miasta. - Jak widać jesteśmy na szarym końcu "miast żużlowych" - komentuje prezes Łukasz Sady.
Władze miasta Tarnowa dokonały podziału funduszy na sport. W otwartym konkursie ofert obejmujących działalność sportową, Unii Tarnów ŻSSA przyznano kwotę 95 tys. zł.
- Jesteśmy na szarym końcu. To jeden z elementów, filarów budżetowych, których w Tarnowie brakuje. Obecnie o sponsorów jest bardzo trudno i z tym problemem zmagają się wszystkie żużlowe ośrodki. Inni mogą jednak liczyć na wsparcie z ratusza. W wielu przypadkach władze dbają o sport żużlowy, a czasami traktują go nawet jak perełkę. Tak często dzieje się w przypadku małych lub średnich ośrodków - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Łukasz Sady.
Prezes Unii zwraca również uwagę, jak duże na tle jego klubu jest wsparcie, które otrzymują z miasta inne zespoły. - W Zielonej Górze to jest około milion złotych. W Gorzowie jeszcze więcej. Imponująca jest pomoc, jaką otrzymuje klub z Grudziądza czy ten z Rybnika, bo ta sięga rzędu blisko dwóch milionów w każdym z miast. A w drugim z przypadków mówimy przecież o niższej klasie rozgrywkowej. Można by wymieniać znacznie dłużej. Jeśli chodzi o nas, to wsparcie jest delikatnie rzecz ujmując - słabiutkie - podsumował Sady.
Do tarnowian nie przemawia również argument, że miasto realizuje obecnie na tarnowskim stadionie szereg inwestycji. - Owszem, powstaje system bram wejściowych, identyfikacji kibica i monitoringu. Pamiętajmy jednak, że mówimy o stadionie miejskim i taka inwestycja jest niemalże obowiązkiem miasta. Jeśli miasto chce, by ten obiekt jakoś żył i funkcjonował, to musi podejmować takie działania. W przeciwnym razie nie byłoby ani żużla, ani piłki nożnej, tylko ruiny porośnięte mchem. Proszę zauważyć jak ogromny postęp przez ostatnie kilka lat uczyniły ze swoimi stadionami inne miasta. Do tych ośrodków aż miło jechać na zawody, tam można w sposób godny przyjąć gości honorowych, oficjeli, sponsorów, kibiców. Proszę też pamiętać, że spółka żużlowa w Tarnowie nie zajmuje się wyłącznie żużlem. Opiekujemy się i niejako utrzymujemy ten stadion. Płacimy podatek od nieruchomości, czynsz dzierżawy, ubezpieczenie, ochronę obiektu, zmuszeni jesteśmy prowadzić na swój koszt prace remontowo - naprawcze na stadionie, kosić trenery zielone oraz wykonywać szereg innych obowiązków, które nie obchodzą innych spółek żużlowych i ponosić kosztów, których te kluby także nie ponoszą. To wszystko kosztuje ponad 400 tysięcy złotych rocznie. Dodać trzeba, iż w pewien sposób "utrzymujemy" też, od bez mała czterech lat klub piłkarski, który korzysta z tego samego obiektu. Kilka lat wstecz była wprawdzie umowa na podnajem stadionu od spółki żużlowej, ale nie wpływały do nas prawie żadne pieniądze z tego tytułu. Przez ostatnie dwa lata, klub piłkarski korzysta ze stadionu już kompletnie za darmo, gdyż nie ma umowy ani z miastem ani z nami. Nie wiem dlaczego miasto nie chce podpisać umowy z ZKS Unia Tarnów, nie wiem też dlaczego ZKS nie chce uparcie podpisać umowy ze spółką żużlową, która już w wielu egzemplarzach i wersjach dostarczana była do tego klubu. Dlaczego spółka żużlowa musi wydawać tak absurdalne sumy? Nie mam pojęcia, czemu tak się dzieje, skoro inni nie przeznaczają na to ani złotówki. Chcielibyśmy, tak jak klub piłki nożnej, użytkować obiekt zupełnie za darmo - zauważył Sady.
Działacze klubu z Tarnowa wnioskowali o kwotę 500 000 złotych, otrzymali zaś 95 000 złotych, czyli nawet mniej niż III-ligowy klub piłki nożnej. - Oczywiście, że pytamy, dlaczego nie możemy liczyć na większe wsparcie. Miejscy urzędnicy nie mają jednak zbyt wiele do powiedzenia. To ciekawe, bo wielkością jesteśmy podobni do Gorzowa Wielkopolskiego. W Tarnowie jest niespełna milion złotych do podziału, a w Gorzowie około 10 milionów. U nas na wszystkie dyscypliny sportowe przeznacza się mniej niż na sam żużel w większości ośrodków. To jest naprawdę dziwne. Ale to nie koniec. U nas pieniądze przeznacza się wyłącznie z puli "sport", w innych ośrodkach miejskich i/lub z puli "promocja miasta". Przykro mi mówić o tym wszystkim, taka jest natomiast prawda. Mam nadzieję, że w przyszłości zmieni się to in plus - zakończył Sady.
W Gorzowie 10 mln do podziału