Rynek pracy w Tarnowie

Wiadomości "z miasta".

trix
Rhetor
Posty: 5081
Rejestracja: 02-09-2009, 19:17

Post autor: trix »

Mark pisze:przyjaciel pracuje w firmie w ktorej glab jest kierownikiem tylko dlaletgo ze jest kuzynem szefa... i cale jego (kierownika) zadanie polega na znajdowaniu kozlow ofiarnych i udowadnianiu ze to nie on sam jest przyczyna wielu niepowodzen... Jak w takiej sytuacji ma sie czuc ktos kto zna przyczyne niepowodzen ale nikt nie moze o tym glosno mowic
Wszyscy srają w portki, albo każdy jest mocny w gębie za plecami, to jest tego przyczyna. NAtomiast jeżeli firma jedzie na państwowych pieniądzach w jakikolwiek sposób to moze sobie na niegospodarność pozwolić ot co.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.

Awatar użytkownika

Baxon
Thesmothetai
Posty: 1374
Rejestracja: 15-09-2009, 21:33
Kontakt:

Post autor: Baxon »

tarnowiack pisze: przyjaciel pracuje w firmie w ktorej glab jest kierownikiem tylko dlaletgo ze jest kuzynem szefa... i cale jego (kierownika) zadanie polega na znajdowaniu kozlow ofiarnych i udowadnianiu ze to nie on sam jest przyczyna wielu niepowodzen... Jak w takiej sytuacji ma sie czuc ktos kto zna przyczyne niepowodzen ale nikt nie moze o tym glosno mowic..?
Jeśli ktoś ma własną działalność i zatrudnia swoją rodzinę, to jest to tylko i wyłącznie jego sprawa, a jeśli zatrudnia niekompetentnych ludzi tylko dlatego, że są rodziną to świadczy o jego głupocie. Nic mniej, nic więcej.
To, że wszyscy narzekają, a nikt nie ma odwagi głośno wyartykułować swoich żali, to już odwieczny problem polskich pracowników. Robi sie przez to kwas w ekipie i wieczne bicie piany, z którego nic nie wynika. To jest zachowanie typowe dla roszczeniowców, którzy nie mają żadnych kompetencji zawodowych i boją się, że nie znajdą innej pracy...
tarnowiack pisze: a szanse na zmiane przcy na lepsza/inna sa marne ze wzgledu na marny rynek pracy na dany zakres uslug w naszym miescie?
jedyne wyjscie -> zmienic miasto.
A kto powiedział, że trzeba pracować w miejscowości, w której się mieszka? Co w takim razie mają powiedzieć mieszkańcy dajmy na to Biadolin (bliska koszula ciału), gdzie jest jeden tartak, kilka zakładów usługowych i kilka sklepów? Przecież nikt kilkuset osobom zdolnym do pracy nie zagwarantuje etatu na miejscu! Dojeżdżają więc do Tarnowa, Wojnicza, Brzeska, Bochni czy Krakowa i dalej żeby zarobić na utrzymanie rodziny. Nikt nie patrzy na to, że aby przepracować 8 godzin musi wstać nawet o 4 rano i w domu będzie około 17 czy później...
Problemem znacznej części polskich pracowników jest mała mobilność, a przecież np. Kraków jest osiągalny w 1 godzinę pociągiem...


tarnowiack
Archont
Posty: 849
Rejestracja: 27-01-2010, 17:33

Post autor: tarnowiack »

oczywiscie ze to wszystko racja... bo w koncu sam do tego dorosl i doszedl do takich samych wnioskow. zmienil prace na lepszą i bedzie dojeżdzac ;-)

a co do artykulowania wlasnych żali.. zdecydowana większość oglada sie na innych - "ktos w koncu cos z tym musi zrobic"... byle nie on sam bo trzebaby nadstawic tyłka.
i wszyscy klepia sie po plecach jak to jest zle a jak przyjdzie co do czego - odwaznych jakoś nie ma ;-) a jak ktos sie znajdzie - to wszyscy są za nim... duchem :-)


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

Baxon - tak się ostatnio ze znajomą śmialiśmy, że technicznie rzecz biorąc moglibyśmy pracować w Krakowie - do pracy bowiem mamy ponad 45 minut drogi ; )

Awatar użytkownika

Baxon
Thesmothetai
Posty: 1374
Rejestracja: 15-09-2009, 21:33
Kontakt:

Post autor: Baxon »

Ja kiedyś pracowałem w Łęgu Tarnowskim (prawie 2 lata), a dojazd zajmował mi grubo ponad godzinę Biadoliny>>Tarnów - 17 min pociągiem, około 40 minut czekania na autobus i Tarnów>>Łęg Tarn. - 10-15 minut "Glob-Turem" albo "Łukową" ;)
Dzisiaj się z tego śmieję, ale wtedy mnie trafiało dzień w dzień, a zwłaszcza w zimie. Nie ma jednak tego złego - nadrabiałem zaległości książkowe.

Awatar użytkownika

LordRuthwen
Rhetor
Posty: 6856
Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
Lokalizacja: tajna

Post autor: LordRuthwen »

Baxon pisze:Problemem znacznej części polskich pracowników jest mała mobilność, a przecież np. Kraków jest osiągalny w 1 godzinę pociągiem...
Taaak. Mój ojciec pracuje w Krakowie w trybie 12 godzinnym, zaczyna o 6 rano, żeby dojechać tam na 6 musi wyjechać z Tarnowa (a gdzie jeszcze dojazd na dworzec, a o tej porze autobusy nie jeżdżą, więc pozostaje piechotka) pociągiem o 3:36! A jak już skończy o 18 to w Tarnowie jest koło 20, w domu o 20:30, jak siądą autobusy z dworca.
I w ten oto optymistyczny sposób na dojazd do pracy do odległego o 80 km Krakowa, gdzie pociągiem można dojechać w 1 godzinę poświęca jedyne 7,5 godziny

Awatar użytkownika

Baxon
Thesmothetai
Posty: 1374
Rejestracja: 15-09-2009, 21:33
Kontakt:

Post autor: Baxon »

Nie mówmy o ekstremalnych sytuacjach, bo w przypadku, o którym mowa powyżej może tak jest po prostu najlepiej, bo:
- atrakcyjne zarobki
- pasja życia
- ciekawi ludzie
- możliwości (praca kiepsko płatna, ale możliwość podtrzymywania znajomości z wpływowymi ludźmi)
- możliwość odcięcia się od domowego zgiełku

Ten ostatni punkt wcale nie jest taki głupawy jak się wydaje, bo sam znam co najmniej 2 przypadki, gdzie facet woli iść do roboty niż słuchać gderającej żony.

Jeśli ktoś spędza 16 godzin poza domem, to musi mieć dobry powód.


sainte_nitouche
Archont
Posty: 937
Rejestracja: 23-11-2009, 15:45

Post autor: sainte_nitouche »

"Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie.Wstaję rano,
za piętnaście trzecia. Latem to już widno.Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem,śniadanie jadam na kolację,więc tylko wstaję i wychodzę.
-No ubierasz się pan
-W płaszcz jak pada.Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
-Aaaa...fakt.
-Do PKS mam pięć kilometry.O czwartej za piętnaście jest PKS.
-I zdanżasz Pan?
-Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa.Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans.To jeszcze sobie obiad jem w bufecie.To po fajrancie już nie muszę zostawać,żeby jeść, tylko prosto do domu i góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać"

Nie narzekajcie; inni maja gorzej :D

Awatar użytkownika

Baxon
Thesmothetai
Posty: 1374
Rejestracja: 15-09-2009, 21:33
Kontakt:

Post autor: Baxon »

No ale w sumie to epokę Rozmów... mamy już za sobą, więc chętnie usłyszałbym motywację szanownego ojca Lorda ;)

Awatar użytkownika

LordRuthwen
Rhetor
Posty: 6856
Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
Lokalizacja: tajna

Post autor: LordRuthwen »

Baxon, oprócz pierwszego punktu z żadnym nie trafiłeś, zarobki jak na Kraków - nie za dobre, jak na Tarnów - wysokie.
Poza tym - w Tarnowie nie znajdzie pracy w zawodzie.

Awatar użytkownika

Baxon
Thesmothetai
Posty: 1374
Rejestracja: 15-09-2009, 21:33
Kontakt:

Post autor: Baxon »

zapomniałem dodać formułkę "niepotrzebne skreślić"
Wymieniłem te czynniki, które według mnie mogą być decydujące przy wyborze pracy z dala od domu i nie zawsze muszą być spełnione wszystkie naraz.


piotrow
Obywatel
Posty: 45
Rejestracja: 10-09-2009, 17:17
Lokalizacja: Tarnów, Trójmiasto
Kontakt:

Post autor: piotrow »

Dla mnie decydujące były dwa czynniki:
- pierwszy i najważniejszy - możliwość rozwoju
- drugi - lepsze wynagrodzenie

I tak to już prawie 4 lata mieszkam z dala od Tarnowa, ale nie narzekam. Przywiązanie do rodzinnego miasta niestety przegrało. I może nie powinienem namawiać do tego samego, ale rynek pracy w dużych miastach naprawdę wygląda inaczej niż w Tarnowie. Zwłaszcza rynek pracy dla specjalistów.
Tak że każdemu kto się nie boi i ma niewiele do stracenia polecam zmianę miasta. Do Tarnowa zawsze będzie można wrócić za kilka lat, jak rynek pracy się tu rozwinie :)

ODPOWIEDZ