IV Liceum z Mościc najlepsze w Tarnowie!

Wiadomości "z miasta".

Autor tematu
Marcin Zaród
Rhetor
Posty: 1966
Rejestracja: 09-09-2009, 18:28

Post autor: Marcin Zaród »

Poziom nauczania to właśnie wyniki na maturze, ocenianej przez ZEWNĘTRZNYCH EGZAMINATORÓW, a nie prywatne wrażenia kogokolwiek.

A wyniki są jednoznaczne. Jeśli udaje się to osiągnąć nauczycielom bez "środków bezpośredniego przymusu", to tym lepiej... Jeśli uczniów po gimnazjum przyjmujemy takich jak w Społecznym, a czasami gorszych niż w VII LO, a wypuszczamy odpowiednio lepszych o 1,5 albo o 5,5 punktów, to się broni samo przez siebie.

Dwa lata temu rozmawiałem z trzecioklasistkami po zakończeniu nauki trzecich klas, a jeszcze przed maturą. Na moje pytanie o wrażenia ze szkoły powiedziały, cytuję: "W tej szkole nie nauczyłyśmy się nic, no, może poza dobrą nauką życia"...

Te same maturzystki przy odbieraniu wyników matur pisemnych z OKE pod koniec czerwca nie mogły uwierzyć, że niekiedy osoby z "dostem" z angielskiego na świadectwie wynik maturalny miały na poziomie 85 procent... Ale wrażenie ich pod koniec trzeciej klasy było takie, że nic się nie nauczyły...
Bartuzzi pisze:No chyba, że właśnie to ten "luz" panujący w murach Rejtana 20, powoduje takie, a nie inne wyniki.
Zdziwisz się, ale czytałem ostatnio wywiad z dyrektorem V LO w Krakowie (najlepsze w Małopolsce), i wg niego doskonałe wyniki ich szkoły to wynik między innymi tego, że nie cisną uczniów z każdego przedmiotu po równo, ale dają im możliwość wyboru zgodnie z zainteresowaniami. Więc jeśli np. ktoś jest uzdolniony humanistycznie, to z matematyki czy fizyki ma większe luzy.

Sam chodziłem do I LO i do dzisiaj bardzo pozytywnie wspominam wychowawczynię i profkę od matematyki, które w czwartej (wtedy jeszcze były 4 lata) klasie odpuściły tym, którzy nie zdawali matury z biologii i matematyki. Chwała im za to.

IMHO ciśnięcie z wszystkich przedmiotów na maksa, bo się każdemu nauczycielowi wydaje, że jego przedmiot jest najważniejszy, jest debilizmem.


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

IMHO ciśnięcie z wszystkich przedmiotów na maksa, bo się każdemu nauczycielowi wydaje, że jego przedmiot jest najważniejszy, jest debilizmem.
Dokładnie! Wszyscy wiemy, że najważniejszy jest angielski ^^

Z drugiej zaś strony nauczyciel jest pod presją dyrekcji i kuratorium, by jego przedmiot wypadał jak najlepiej. Tak jest przynajmniej z przedmiotami, które się testuje na egzaminach.

Żadne kuratorium nie przyjmie tłumaczenia: "fakt, że XY ma 10% z polskiego, ale za to jaki z niego świetny matematyk!".

Awatar użytkownika

Goscinny
Rhetor
Posty: 11077
Rejestracja: 03-03-2009, 12:21
Lokalizacja: Tarnów

Post autor: Goscinny »

Keleos pisze:Żadne kuratorium nie przyjmie tłumaczenia: "fakt, że XY ma 10% z polskiego, ale za to jaki z niego świetny matematyk!".
Co świadczy wyłącznie o tępocie umysłowej kuratorium. Chcą na siłę ze wszystkich zrobić specjalistów od wszystkiego, a tak się nie da.
Może właśnie w ten sposób "zabili" genialnego matematyka, fizyka? Zmuszaniem go do nauki innych przedmiotów, bo "co powie kuratorium".
Podoba mi się system "amerykański" gdzie jest pewne minimum przedmiotów obowiązkowych (ale bez szaleństw programowych) i do tego każdy sobie wybiera zajęcia które go interesują.
Nie każdy musi być magistrem. Często śmiejemy się z poziomu wiedzy mieszkańców USA, ale z drugiej strony to oni zgarniają najwięcej Nobli i mają najlepsze uczelnie na świecie.


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

Imigranci zdobywają Noble... ; )

I tak, masz rację. Zabija się talenty, męczy się wręcz niektórych niepotrzebnymi zajęciami.

A zgadnij kto za to obrywa? Ile razy słyszy się rodziców psioczących "ach to niedobre kuratorium, ach ta pani Minister Edukacji, ach ten system", a ile razy "ten nauczyciel to #$%@!" ?

No właśnie : |

Awatar użytkownika

Goscinny
Rhetor
Posty: 11077
Rejestracja: 03-03-2009, 12:21
Lokalizacja: Tarnów

Post autor: Goscinny »

Ja bym tych wszystkich, którzy tak głośno chwalili się ostatnią "reformą" postawił przed sądem za wałki. Ta "reforma" niby taka potężna to jest przekręt. W niektórych książkach jedyną zmianą jest logo "nowa podstawa programowa" na okładce. W innych (osobiście sprawdziłem) różnice są na dwóch (!) stronach. Ale podręcznik już wydrukowano nowy i ludzie kupili.
Ciekaw jestem czy za naszego życia pojawi się ktoś, kto zrobi faktyczną reformę, a nie pozorowaną. Pewnie nie, bo naraziłby się nauczycielom gdyby to uczniowie wybierali przedmioty i nauczycieli u których chcą się uczyć. Przecież tak nie może być, żeby uczeń decydował o czymkolwiek.


Autor tematu
Marcin Zaród
Rhetor
Posty: 1966
Rejestracja: 09-09-2009, 18:28

Post autor: Marcin Zaród »

Chodzą słuchy, że jak nowa podstawa dotrze do liceum, to po pierwszej klasie właśnie uczeń będzie wybierał przedmioty, których się będzie uczył w 2 i 3 klasie. I faktycznie jest to nieco przerażające dla nauczycieli fizyki, chemii, geografii, biologii itd., bo wiadomo, że mogą w związku z tym mieć problemy z godzinami.

Z drugiej strony pamiętam, że jak chodziłem do liceum (czyli 20 lat temu ;) to też takie plany były, że po pierwszej klasie "ogólnej' będzie ostre profilowanie. Co z tego wyszło, każdy widzi... Może teraz będzie lepiej... (w każdy razie dla ucznia)

Awatar użytkownika

Goscinny
Rhetor
Posty: 11077
Rejestracja: 03-03-2009, 12:21
Lokalizacja: Tarnów

Post autor: Goscinny »

Druid, w gimnazjach też są klasy "profilowane". Śmiech na sali. Klasa informatyczna ma tyle samo informatyki (jak dla mnie jest to "obsługa komputera" a nie informatyka) co klasa "dziennikarska". Za to mają jedna godzinę więcej matematyki. A klasa 'dziennikarska' ma jedna godzinę więcej polskiego. Takie to profilowanie.
Co do nauczycieli fizyki, chemii itd. to ja bym się nie bał. Młodzież ma przeróżne zainteresowania - no i będą musieli się starać jakoś zachęcić do swojego przedmiotu. Jak nauczyciel nie potrafi przekazać wiedzy, albo co gorsza, nie chce mu się jej przekazywać, to trudno - może po studiach są tacy, którzy bardziej się do tego nadają.


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

Gościnny, zejdź na ziemię. Poważnie mówię.

Idź nauczać do szkoły.

Stań przed klasą liczącą 35 uczniów, z czego 5 wybitnych, 5 dobrych, 10 średnich, 5 słabych, 5 z opiniami/orzeczeniami o niedorozwoju i 5 aspołecznych, którzy myślą tylko o tym żeby Cię ośmieszyć i wyjść jak najszybciej z sali. Bądź interesujący, bądź zabawny, zrozum potrzeby wszystkich uczniów, zindywidualizuj pracę z uczniami słabymi, silnymi i tymi z opiniami. Dopilnuj, by w ciągu 45 minut zdolni mogli się wykazać, słabi mogli nadrobić, aspołeczni nie przeszkadzali reszcie, a osoby z opiniami miały indywidualne polecenia i odmienne ćwiczenia.

Leć takim systemem 9 miesięcy, 5 dni w tygodniu.

Daj znać gdzie będziesz realizować swoje zajęcia. Przyjdę na pewno się czegoś nauczyć od Ciebie.

Awatar użytkownika

Goscinny
Rhetor
Posty: 11077
Rejestracja: 03-03-2009, 12:21
Lokalizacja: Tarnów

Post autor: Goscinny »

Keleos, w tej chwili to nauczyciel MUSI użerać się z takimi typami. W momencie kiedy uczniowie sami wybieraliby przedmioty, to:
na 35 uczniów będzie więcej tych dobrych, ew. zainteresowanych. A jak ktoś nie jest zainteresowany, to droga wolna. Kpać rowy też ktoś musi.
Dlaczego nauczyciele dają się terroryzować statystykami? Dlaczego jeśli ktoś jest debil, to nie wolno go zostawić w tej samej klasie, bo to źle świadczy o NAUCZYCIELU! Dlaczego jak ktoś olewa szkołę i nauczycieli nie można go po prostu wyrzucić - po podstawówce też można pracować.
Po jakiejś prawdziwej (!) reformie ci aspołeczni niech się uczą w szkole specjalnej razem z tymi którzy mają dysfunkcje mózgu (pewnie 90% z nich by od razu wyzdrowiało). Teraz tworzy się na siłę klasy "integracyjne" co tylko obniża poziom nauczania, bo równa się w dół - najgorsza rzecz, którą można zrobić.
Szkoła nie musi być dla wszystkich - i nie musi być obowiązkowa. Niestety jest.
Co do nauczania - byłem nauczycielem, niedługo, ale byłem. Niestety praca na dwa etaty nie jest ciekawa, więc wybrałem ten normalniejszy i lepiej płatny etat.

ps: osobiście tępię tych z dysfunkcjami mózgu. Tymi które powstały z lenistwa.


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

Również nie wierzę w 90% dysfunkcji, ale cóż mogę? Jest papier, jestem rozliczany z tego jak pracuje z takimi osobami.

Jasne, że jak się dostanie grupę zainteresowanych osób, które coś potrafią - praca będzie bajką.

Ja tylko chciałem przypomnieć, że póki co tak nie jest i ostrzegam przed mówieniem publicznie: "niech nauczyciele zrobią coś by zainteresować uczniów swoim przedmiotem", bo nauczyciel może robić więcej niż uczestnicy programu "Mam Talent", a duża cześć uczniów i tak będzie mieć to gdzieś.

Już są przymiarki by wszystkie klasy były integracyjne bez drugiego nauczyciela wspierającego. Powodzenia życzę.

Awatar użytkownika

defekator
Rhetor
Posty: 11653
Rejestracja: 13-01-2010, 21:55

Post autor: defekator »

Keleos pisze:Gościnny, zejdź na ziemię. Poważnie mówię.

Idź nauczać do szkoły.

Stań przed klasą liczącą 35 uczniów, z czego 5 wybitnych, 5 dobrych, 10 średnich, 5 słabych, 5 z opiniami/orzeczeniami o niedorozwoju i 5 aspołecznych, którzy myślą tylko o tym żeby Cię ośmieszyć i wyjść jak najszybciej z sali.
Czyli po prostu jakieś 15 uczniów w ogóle nie powinno się tam znaleźć. Ale z tego co wiem na klasę 20 osobową nikt się nie zgodzi.
Gościnny pisze: Dlaczego jak ktoś olewa szkołę i nauczycieli nie można go po prostu wyrzucić - po podstawówce też można pracować.
Dlatego, ze jakiś geniusz wymyślił obowiązek pobierania nauki do 18 roku życia. I takiego delikwenta trzeba do tej osiemnastki w jakiejś szkole przetrzymać. A jak już 18 skończy to wchodzi myślenie , że do matury już niedaleko i jakoś się go przepchnie, coby miał biedak coś z tej edukacji (czyli papier).
gościnny pisze: Po jakiejś prawdziwej (!) reformie ci aspołeczni niech się uczą w szkole specjalnej razem z tymi którzy mają dysfunkcje mózgu (pewnie 90% z nich by od razu wyzdrowiało). Teraz tworzy się na siłę klasy "integracyjne" co tylko obniża poziom nauczania, bo równa się w dół - najgorsza rzecz, którą można zrobić.
Święte słowa. Słyszałem od znajomych nauczycieli jak to założenie pracy z uczniem zdolnym i słabym wygląda w praktyce. Sprowadza się to do tego, że jak uda się, że słabi nie sprowadzą zdolnych do swojego poziomu to często jest już sukces.
gościnny pisze: Szkoła nie musi być dla wszystkich - i nie musi być obowiązkowa. Niestety jest.
Poszedł bym osobiście dalej. Najchętniej zlikwidował bym MEN i niech sprywatyzowane szkoły uczą tego co same chcą. (Może być nawet wersja prywatyzacji z bonem edukacyjnym).
A jak już edukacja ma być darmowa to niech będzie to prawo na zasadzie przywileju a nie obowiązek od którego niezainteresowani będą starali się wyłącznie wywinąć jak najmniejszym kosztem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

Ale z tego co wiem na klasę 20 osobową nikt się nie zgodzi.
W sensie że za mało, ja rozumiem?

To jest właśnie dla mnie tajemnicą. Dlaczego są klasy 12 osobowe (uczę taką) i 33 osobowe (będę uczył w przyszłym roku).

Nie da się tego po równo mniej więcej podzielić? ; /

Awatar użytkownika

defekator
Rhetor
Posty: 11653
Rejestracja: 13-01-2010, 21:55

Post autor: defekator »

Keleos pisze:
Ale z tego co wiem na klasę 20 osobową nikt się nie zgodzi.
W sensie że za mało, ja rozumiem?

To jest właśnie dla mnie tajemnicą. Dlaczego są klasy 12 osobowe (uczę taką) i 33 osobowe (będę uczył w przyszłym roku).

Nie da się tego po równo mniej więcej podzielić? ; /
No mi tłumaczyli , że nie organy prowadzące (czy jak to się nazywa) ustalają jakąś minimalną liczebność od której otwierana jest klasa i poniżej tej liczby klasy nie otwiera się ze względu na koszty a ewentualnych chętnych upycha po klasach o zbliżonych profilach.

A te klasy są 12 osobowe czy po prostu masz podział na grupy po 12 osób ? Bo jeżeli to pierwsze możliwe że klasa po części się wykruszyła. Część nie pojawiła się we wrześniu reszta gdzieś "zaginęła" po drodze.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

12 osób to całość. Szkoła Podstawowa.

Za to klasa 33 osób będzie w Gimnazjum. 36 osoba dzieli dopiero na następny oddział... (u nas w gminie)

Awatar użytkownika

defekator
Rhetor
Posty: 11653
Rejestracja: 13-01-2010, 21:55

Post autor: defekator »

Keleos pisze:12 osób to całość. Szkoła Podstawowa.

Za to klasa 33 osób będzie w Gimnazjum. 36 osoba dzieli dopiero na następny oddział... (u nas w gminie)
Dwójka znajomych nauczycieli uczy w liceum, zatem może tam jest nieco inaczej. Twierdzili, że poniżej chyba 26 osób klasy u nich się nie otwiera. Być może też gmina zgadza się pod presją rodziców na mniejsze klasy szkół podstawowych aby dzieci nie musiały daleko dojeżdżać , natomiast na małe klasy gimnazjum nie ma już zgody.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM

ODPOWIEDZ