Koronawirus w Tarnowie

[defekator]

Zważywszy na to co się szykuje w służbie zdrowia proponuję wszystkim wstrzymać się w ciągu najbliższych kilku tygodni z wszelkimi poważnymi chorobami i nieszczęśliwymi wypadkami. Pomóżmy rządowi zapanować nad pandemią

(ot taki czarny humor mi się włączył)

A tak na serio - nie zazdroszczę Niedzielskiemu. Widać, że ma związane ręce i mimo, że chce nie może zrobić nic. A jak to wszystko jednak p....olnie (na co się niestety zanosi) będzie kozłem ofiarnym.

[LordRuthwen]

Heh, dziś teściowa była w nowym szpitalu na jakichś badaniach w poradni, przyszła pani z izolacją, bez maseczki i radośnie przechadzała się między ludźmi
No cyrk panie i panowie, cyrk!

[defekator]

Co ciekawe - badania ujawniły, że decyzje o szczepieniach przeciw COVID-19 często są podejmowane na poziomie całej rodziny.

- Jesteśmy w dalszym ciągu społeczeństwem bardzo rodzinnym. Opinie bliskich mają ogromne znacznie, więc decyzje o szczepieniach również podejmowane są na poziomie rodziny. Albo wszyscy idą do punktu szczepień, albo cała rodzina postanawia tego nie robić. Jest to bardzo ważny czynnik również w kontekście epidemiologicznym, ponieważ rodzinne zakażenia tworzą potencjał do kolejnych fal. Gdyby rozkład szczepień był losowy, mielibyśmy mniejszą transmisję wirusa.

(...)
Tu warto przywołać przykład Danii, która odniosła duży sukces w powstrzymaniu epidemii koronawirusa, ponieważ udało się tam zaszczepić ponad 97 proc. osób w wieku 65+, czyli grupę osób najbardziej narażonych na ciężki przebieg choroby. Było to możliwe, ponieważ w tym kraju prowadzono uczciwą kampanię społeczną na temat szczepień. Pokazywano możliwe skutki uboczne szczepionek, ale i również olbrzymie korzyści, w szczególności społeczne, które wiążą się z przyjęciem szczepionki - mówi dr Bartczuk.

Zdaniem eksperta takiego właśnie układu partnerskiego pomiędzy władzą a społeczeństwem zabrakło w Polsce.

- Jednostronne pokazywanie tylko plusów szczepionek sprawiło, że ludzie zaczęli odbierać to jako marketing. Z kolei niedostateczne informacje o możliwych skutkach ubocznych - jako próbę ukrycia czegoś.

https://portal.abczdrowie.pl/naukowcy-z ... e-szczepic
Sam artykulik nie wnosi nic nowego ale to powyżej to ciekawe spostrzeżenie.

[Kulfon]

Za dwa dni umarło 840 osób ale minister zdrowia przemówił :
''Co z obostrzeniami? Według szefa resortu zdrowia przesłanką dla zaostrzenia restrykcji byłby utrzymujący się przez dłuży czas poziom 35-40 tys. zakażeń dziennie, który byłby krytyczny dla systemu ochrony zdrowia.

- Teraz nie ma żadnych przesłanek, by tak postępować – odpowiedział.''
https://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zd ... 76,14.html

Czyli wszystko jest OK według pisu

[defekator]

Rząd ewidentnie przyjął strategię "poczekamy może jakoś to będzie". Te ewentualne kilkadziesiąt tysięcy zgonów, które można by uniknąć sensowniej zarządzając pandemią i skuteczniej promując szczepienia to i tak mniejsza polityczna cena niż wprowadzenie obostrzeń, którym ludzie, zwłaszcza elektorat rządzących są niechętni. Brzmi brutalnie - ale niestety takie są realia.

Mnie ciekawi jaki będzie los ustawy Niedzielskiego o dostępie do infomacji o szczepieniach, która z małymi wyjątkami wygląda sensownie i w razie pogorszenia sytuacji faktycznie może uratować wiele biznesów. To dość znaczące, że zgłaszana jest jako projekt poselski a nie rządowy.

[Kulfon]

Dzisiaj kolejne 403 zgony w Polsce ....za 3 dni umarło prawie 1250 osób ale spokojnie minister stwierdził że teraz głównym wyznacznikiem będzie liczba hospitalizacji ....no ma racje bo jak tak dalej bedzie dużo zgonów to hospitalizacji nie bedzie tak sumarycznie dużo przybywać no i chyba oto chodzi !
Dzisiaj Tarnów 88 nowe zakażenia i 2 zgony ,Powiat Tarnowski 78 i 4 zgony.

[opornik]

Tarnów na czele po odwróceniu tabeli. Gamonie z rządu, nic się nie dzieje, mamy wiele łóżek.

Dlaczego nie podpina się załącznik??????

Zakażenia na 10 tys. mieszkańców
1. Tarnów - 8.13
2. Kraków - 7.86
3. Powiat chrzanowski - 7.81

[defekator]

Przy mniejszej liczbie zgonów w przeliczeniu na mieszkańca niż u nas Austria aby uniknąć niepotrzebnych śmierci własnych obywateli wprowadziła lockdown na 10 dni. Praktycznie w każdym państwie są jakieś restrykcje. Chyba żadne państwo w Europie nie ma takiej polityki covidowej jak my. Wybraliśmy wariant szwedzki, z którego wycofała się nawet Szwecja, której służba zdrowia do naszej ma się jak maserati do poloneza.
Ciekawi mnie jaki przelicznik dodatkowych zgonów Polaków w stosunku do punktów poparcia w sondażach jest dla rządu akceptowalny? Ile Polaków musi umrzeć w przeliczeniu na jedno miejsce w Sejmie dla polityka zjednoczonej prawicy?

Nie twierdzę aby od razu wszystko zamykać, ale może rząd zrobiłby cokolwiek, zamiast siedzieć sparaliżowany strachem przez sondaże i foliarską mniejszość we własnej partii? Był Ziobro, teraz są szury z zespołu od spraw "sanitaryzmu". Znowu ogon merda psem.

PS. Przedwczoraj mieliśmy 5 największą liczbę zgonów na świecie. Wczoraj też pierwsza dziesiątka. A coraz więcej szpitali ogranicza zabiegi i diagnstykę, bo nie ma mocy przerobowych wiec po 4 fali znowu będzie długi ogon zgonów niecovidowych.

[green123]

Problemem są możliwe zamieszki. Wczoraj takie były w Rotterdamie. W Polsce myślę, że mogłoby być podobnie. Co do restrykcji to przede wszystkim powinni egzekwować to co jest. Czyli maski w budynkach, autobusach, kościołach. A jak z przestrzeganiem tego przepisu jest można zobaczyć co niedziele w kościele. Lockdown nie jest potrzebny i Polski na niego nie stać, ale może warto wprowadzić kontrole w kościołach czy sklepach. Na Słowacji w sklepach jest wyznaczony pracownik i nikt nie wejdzie do środka bez maski ffp2.

[defekator]

Problemem jest to, że rząd 37 milionowego państwa boi się, że aspołeczna mniejszość wyjdzie na ulicę. Co tam -niech ludzie sobie umierają - ważne aby nie drażnić szurów i foliarzy.
Na ten moment lockdown nie jest potrzebny ale jeżeli nic nie zostanie zrobione to może się okazać, że niedługo będzie niezbędny. Pomiędzy lockdownem a całkowitym brakiem działań jest cała gama możliwości. Można by na przykład zrobić ponowną weekendową akcję udawania, że to państwo jednak działa.

[Goscinny]

Ze statystyk wynika, że większość antyszczepionkowców to jednak elektorat pis.
I mają zagwozdkę - bo jak nic nie zrobią to im elektorat będzie wymierać, a jak coś zrobią, to się elektorat wkurzy.
Obstawiam - wprowadzą ograniczenia, a jak słupki będą szły w dół, to wymyślą kolejne rozdawnictwo, żeby uspokoić swoich.

[defekator]

I mają zagwozdkę - bo jak nic nie zrobią to im elektorat będzie wymierać, a jak coś zrobią, to się elektorat wkurzy.

Załóżmy, że ponownie dodatkowo umrze 80 000 ludzi. Z punktu widzenia wyborów taka liczba głosów to jest nic. A wkurzony elektorat to setki tysięcy straconych głosów.

[TomekMKM]

Rząd prowadzi ryzykowną grę, i to nie tylko pod względem zdrowotnym, ale i społecznym.
Jeżeli (w obawie przed nastrojami społecznymi pewnej grupy społeczeństwa) nie podejmie bardziej radykalnych działań (czego domaga się inna grupa) może być konieczny lockdown, z którego zadowolony nie będzie nikt. Bo jak wytłumaczyć ludziom, że najpierw nie zrobiło się niemal nic, zasłaniając się wykresami i współczynnikami (nota bene interpretując je zależnie od potrzeb, zupełnie odwrotnie jak przy poprzednich falach i choćby woli społeczeństwa do luzowania restrykcji) żeby potem zamknąć kraj.

[opornik]

Reasumując, moim zdaniem pisowski rząd przedkłada politykę, poparcie, słupki ponad zdrowie i życie obywateli. Ostro walczy z Konfederacją o wyborców. Niedzieliski niby dobrze prawi ale co z tego? Szef z Nowogrodzkiej wie lepiej. Dziwię się członkom rad medycznych, że nie pieprzną papierami i nie wypiszą się z tego "nic nie mogę" towarzystwa.
Mamy prawo (ustawa i rozporządzenia do niej) ale nikt go nie respektuje bo foliarze z PiS i Konfederacji będą protestować. Że co? Niech protestują, ich prawo. Przekroczą granice to pałą ich i wodą. Ale Policja tego nie zrobi bo znowu z rządu mają wytyczne. Państwo teoretyczne na ślinę i sznurek.

[Beny]

Żadne lockdowny nic tutaj nie pomoga, jesli juz nie egzekwuje sie zasad sanitarnych, ludziom nigdy nie dogodzi w poprzednich falach narzekali ze lockdowny za duze teraz narzekają ze ich brak, a wszystko i tak sprowadza sie do egzekwowania prawa i zasad sanitarnych, co z tego ze zamkną pól Polski jak ludzie i tak to maja gdzieś spacerują po biedronce i innych sklepach bez maski rozsiewaja wirusy,(sklepów i tak nie zamkną) moze sie powtorze ale Koscioly, wydarzenia sportowe wszyscy siedzą bez maseczek i rozsiewaja wirusy wszystko jest na zdjeciach filmach i co?? i nic, wedlug mnie to podstawowym bledem rzadzacych jest egzekwowanie prawa. Ładować mandat jeden za drugim jesli ludzi sami nie potrafia dbac o swoje bezpieczeństwo to trzeba ich nauczyc.