"Jak dodaje prezydent Tarnowa, do tej pory 2 złote i 40 groszy było jedną z najniższych stawek w kraju. Żeby chociaż w minimalnym stopniu pokryć koszty funkcjonowania drożejącej przecież komunikacji, mam nadzieję, że cena zostanie podniesiona do 3 złotych i 20 groszy. To znacząca podwyżka dla jednego biletu, ale też znacząca obniżka dla tych, którzy na stałe korzystają z naszej komunikacji"
No i zamiast jednych z najniższych stawek w kraju będzie jedna z najwyższych stawek w kraju. Pomijam już zupełnie to, że w dużych miastach, gdzie są takie stawki jest zarazem doskonała komunikacja, z możliwością przesiadki na tramwaj, liniami skorelowanymi tak aby płynnie się przesiadać itp itd. A u nas? Autobusy jeżdżące co 40 minut oraz brak realnej możliwości przesiadania się pomiędzy liniami. A po 16 to nawet nie ma po co na przystanek iść.
Niech pan Ciepiela najpierw przejedzie się komunikacją miejską w Krakowie, Łodzi, Warszawie i Wrocławiu porówna z tym dziadostwem, które mamy u nas a potem sobie wyceni jakość tych usług.
I jeszcze jedno, ktoś chyba stracił rozum, że podwyższając ceny biletów normalnych wzrośnie liczba tych korzystających z okresowych. Jeżeli przygodny pasażer korzystający od czasu do czasu z MPK zobaczy, że nie dość, że jest do dupy ale i drogo to nawet nie zerknie na cennik biletów miesiecznych, tylko da sobie spokój z ich usługami. Zwłaszcza, że i tak nie będzie tanio. W Tarnowie miesięczny na wszystkie linie to 110 złotych. W Łodzi miesięczny na wszystkie linie to 90 złotych w Krakowie 89 złotych. A komunikacja w Łodzi czy Krakowie w porównaniu z tą tarnowską to jak mercedes do poloneza. Więc o czym my mówimy?
To na prawdę wygląda tak jakby ktoś metodą małych kroczków chciał skasować komunikację w Tarnowie "bo była ale nie było nią zainteresowania".